Miłosierdzie

Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Mt 3, 16

W Jezusie Chrystusie Bóg najpełniej objawił się nam jako miłosierdzie. To Boże miłosierdzie jest potwierdzeniem, że Bóg nigdy nie odwrócił się od człowieka. Mimo naszej niewierności zapoczątkowanej w raju przez pierwszych ludzi, Bóg zawsze pozostał wierny temu pierwotnemu przymierzu z nami.
Miłosierdzie Boga to wyjście naprzeciw naszej niegodziwości, niewierności, grzeszności, to zaproszenie do spotkania z Bogiem, który pragnie odnowić tę bardzo bliską i intymną więź z nami. To jednocześnie zaproszenie, abyśmy przychodząc do Boga z całą prawdą o naszym życiu, o stanie naszego serca mogli doświadczyć Jego otwartości i gotowości spotkania. To spotkanie z Bogiem jest dla nas zawsze jak spotkanie wracającego syna marnotrawnego do domu ojca, w ramionach, którego odnajdujemy prawdziwą naszą tożsamość, godność, źródło miłości i sens życia. Można nawet powiedzieć, że miłosierdzie Boga to Jego gościnność wobec nas wypełniona pełnią Jego miłości i obecności.

 

Przeżywany przez nas Jubileusz brata Karola wpisuje się w ogłoszony przez papieża Franciszka i przeżywany przez cały Kościół: Jubileuszowy Rok Miłosierdzia. Ważnym wydarzeniem tego roku będą Światowe Dni Młodzieży w Krakowie, w naszej Ojczyźnie. Warto mieć przed oczyma te wydarzenia, kiedy chcemy rozważyć temat miłosierdzia w perspektywie życia brata Karola.


Papież Jan Paweł II w encyklice Dives in misericordia (1980) przypomniał nam prawdę o Bożym miłosierdziu. Tak pisze: „Bóg w swoim miłosierdziu staje się w Chrystusie i przez Chrystusa szczególnie „widzialny”. Chrystus nadaje całej starotestamentalnej tradycji miłosierdzia ostateczne znaczenie. Nie tylko mówi o nim i tłumaczy je poprzez porównania i przypowieści, ale nade wszystko sam je wciela i uosabia. Poniekąd On sam jest miłosierdziem.” I dalej: „Jezus czyni miłosierdzie jednym z głównych tematów swojego nauczania.” Papież mówi, że miłosierdzie jest przywróceniem miłości Boga odrzuconej przez człowieka. „Uwierzyć w Syna ukrzyżowanego, to znaczy zobaczyć Ojca, to znaczy uwierzyć, że w świecie jest obecna miłość i że ta miłość jest potężniejsza od zła jakiegokolwiek, w które uwikłany jest człowiek, ludzkość, świat. Uwierzyć zaś w taką miłość to znaczy uwierzyć w miłosierdzie. Miłosierdzie objawia się jako wydobywanie dobra spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w świecie i w człowieku. Nawrócenie jest najbardziej konkretnym wyrazem działania miłości i obecności miłosierdzia w ludzkim świecie.”

 

Tego ogromu Bożego miłosierdzia bardzo mocno doświadczył brat Karol, a następnie stał się jego świadkiem i głosicielem. Moment nawrócenia był dla Karola zachwytem nad miłosierdziem Boga wobec niego i zanurzeniem się w tym miłosierdziu. To wydarzenie sprawiło, że zupełnie inaczej spojrzał na całej swoje życie. Mimo swoich błędów życiowych, upadków moralnych, niewierności i zła popełnianego spojrzał na swoje życie, jako na cudowne prowadzenie go przez Boga.
„Twe miłosierdzie, mój Boże, miłosierdzie dnia wczorajszego, dnia dzisiejszego, w każdej chwili mego życia, przed moim narodzeniem i przed wiekami. Jestem zatopiony w nim, ogarnia mnie i otacza ze wszystkich stron. Mój Boże, mamy wyśpiewywać Twe miłosierdzie, wszyscy stworzeni do wiecznej chwały i odkupieni Krwią Jezusa, twoją krwią Panie, który jesteś przy mnie w tabernakulum. Choć wszyscy powinni to czynić, o ileż bardziej ja! (…) Mój Boże, jak dalece trzymałeś nade mną rękę, choć o tym nie wiedziałem; jakiś Ty dobry!. Strzegłeś mnie, trzymałeś pod twoimi miłosiernymi skrzydłami wówczas, gdy nawet nie wierzyłem w Twe istnienie.” Milczenie i ogień, str. 20.


W tym objawiło się miłosierdzie Boga wobec niego i na tym właśnie polega miłosierdzie Boga. Brat Karol jest dla nas świadkiem, że dla Bożego miłosierdzia nie ma żadnych granic, że miłosierdzie Boże jest nam dane bez naszego zasługiwania. Życie brata Karola zachęca nas, abyśmy mieli odwagę i mądrość stanięcia przed Bogiem w całej prawdzie naszego życia, stanu naszego serca i sumienia i wyznania z wielką pokorą, a jednocześnie nadzieją i głęboką ufnością: „Jezu ufam Tobie”.
W cały swoim dalszym życiu po nawróceniu brat Karol starał się wyśpiewywać zachwyt nad dobrocią Boga wobec niego. Z tego też powodu Jezus stał się treścią jego życia. Pragnął coraz głębiej otwierać się na miłość Boga, żyć tą miłością i głosić ją innym. Uczył się patrzeć na swoją historię życia, jako na przejaw Bożego miłosierdzia wobec niego, nawet wtedy, gdy on tego jeszcze nie doświadczał. Wdzięczność wobec Boga prowadziła go do odkrywania jak bardzo Bóg jest dobry wobec niego, jak troszczy się, jak podtrzymuje w jego wysiłkach pełnienia Jego woli.

 

Brat Karol z wielką pokorą przyznawał się do swoich zaniedbań, błędów, niewierności przed sobą, przed Bogiem i swoim kierownikiem duchowym. To jego oskarżanie się nie odnosiło się głównie do litery prawa, przykazań, ale bardzo mocno patrzył w głąb swego serca i dostrzegał małość swojej miłości do Jezusa i do ludzi. Coraz bardziej dojrzewał do postawy nie liczenia na swoją doskonałość, wysiłki podejmowane, dzieła wykonywane, ale otwierania się na Boże działanie w jego życiu i Boże miłosierdzie wobec jego biedy. W ten sposób dawał pierwszeństwo działania łasce Bożej, a nie swoim możliwościom.


Brat Karol doświadczał na sobie czym jest miłosierdzie również wpatrując się w życie Jezusa, w Jego postawę wobec ludzi pełną miłosierdzia i dobroci. Widział Jezusa pełnego troski o każdego biednego, pochylającego się nad każdym grzesznikiem. Ta kontemplacja Jezusa prowadziła go coraz bardziej do umiłowania każdego człowieka. Sam mówił, że chce upodobnić się do Jezusa, którego kocha całym sercem. Pragnienie upodobnienia do Jezusa prowadziło Karola do postawy miłosierdzia wobec ludzi, braci i sióstr. Chciał stać się miłosierny. Ta postawa miłosierdzia wyrażała się w pragnieniu i trosce o ich zbawienie, aby poznali Jezusa i Jego Ewangelię, ale również w przychodzeniu im z pomocą w doczesnych potrzebach. Rozdawał im żywność, poświęcał czas na spotkania z nimi, interesował się ich codziennym życiem, kulturą, tradycjami, literaturą. Chciał przybliżyć się do nich, stać się bratem. Świadczyć o swoim Bogu Jezusie przez swoje życie wśród nich. Słowa z Ewangelii, które wywarły na nim największe wrażenie: „Wszystko co uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili.” Brat Karol spotkał Jezusa, uwierzył na nowo, kiedy stanął przed Bogiem jako grzesznik, który potrzebuje miłosierdzia Boga. Wtedy też odkrył, że również on ma stać się miłosierny. Słowa Jezusa: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” możemy w kontekście życia Karola zrozumieć też w tym znaczeniu: Ten kto dostąpi miłosierdzia Bożego, kto przyjmie je, kto zachwyci się nim, kogo ono przeniknie do głębi, kogo przywróci ono do życia, gdy był umarły a ożył, ten dopiero naprawdę może stać się miłosierny wobec innych. W słowach, które Karol przyjął jako motto swego życia: Jezus-Caritas, również zawarta jest ta odwieczna prawda o Bożym miłosierdziu.

 

Przeżywany rok jubileuszu, jak również okres Wielkiego Postu w tym czasie jest dla nas zachętą, abyśmy weszli na ścieżki miłosierdzia. Najpierw doświadczania miłosierdzia Boga wobec nas jako grzeszników, a następnie, abyśmy byli tym znakiem miłosierdzia dla bliźnich. Pojawiły się sugestie i propozycje we wspólnotach przeżywających ten rok jubileuszu, abyśmy w tym czasie zauważyli, rozpoznali i wyszli z konkretnymi, choćby małymi gestami miłosierdzia wobec osób, które w naszym otoczeniu takiego miłosierdzia potrzebują ( może więzienia, domy dziecka, domy pomocy społecznej, osoby samotne, rodziny). Jezus miłosierny może uwrażliwiać nasze serca i wspólnoty, aby stawały się coraz bardziej otwarte, gościnne i miłosierne. Jezus, który przychodzi do nas w Eucharystii, okazuje nam swoje miłosierdzie, uczy nas miłosierdzia i daje siłę, abyśmy my stawali się miłosierni wobec innych.
Brat Karol natrafia na tekst Ewangelii Mateusza: (...) starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników (Mt.9,13).


Ze zwykłą sobie surowością komentuje:
Być miłosiernym, pochylić swe serce nad każda nędzą ciała, a jeszcze bardziej duszy, ponieważ choroby duszy są nieskończenie bardziej niebezpieczne niż choroby ciała, gdyż zagrażają życiu i szczęściu członka Chrystusowego Ciała na wieczność...
Nie pozwólmy się przejąć troską o owce tłuste, czyste i posłuszne, by nie pozostawić owiec parszywych ich nieszczęśliwemu losowi, ale by kochać wszystkich ludzi ze względu na Boga, ich Ojca i Zbawiciela, oraz poświęcić całą uwagę zwłaszcza chorym, grzesznikom, ponieważ oni tego o wiele bardziej potrzebują...
Słowa te powracają jak refren, gdy Karol rozważa błogosławieństwo czekające miłosiernych (Mt. 5,7):
Być miłosiernym, pochylić swe serce nad cierpiącymi i potrzebującymi... Winniśmy kochać wszystkich ludzi jak siebie samych, ale jeszcze bardziej powinniśmy pochylić się nad ludźmi nędznymi, nad tymi, których zapominają, którymi gardzą, których odpychają: nad ubogimi, małymi, cierpiącymi, nieuczonymi, ponieważ bardziej tego potrzebują, a mniej mają pomocy.


Proponowane lektury:
Jan Paweł II, Encyklika Dives in misericordia
s. Faustyna, Dzienniczek
bp Grzegorz Ryś, Skandal miłosierdzia
Łk 15, 11-32.  Łk 10, 30-37. Mt 18, 23-35. Łk 15, 3-10

 

Pobierz artykuł: Miłosierdzie