Tajemnica Wcielenia

„Boże, jeśli istniejesz, spraw, abym Cię poznał.” Od tych słów wszystko się zaczęło.

Głęboka intuicja prawdy, poszukiwanie sensu, naglące wezwanie Miłości… droga duchowa brata Karola de Foucauld. Całe jego życie było odtąd ukierunkowane na odkrywanie Bożego Oblicza. Kim jest Ten, którego tak wytrwale szukał?
Bóg w ciele. Małe dziecko. „Gdy stałem się dzieckiem, małym i łagodnym, wołałem do was: ufności, nie bójcie się Mnie, przyjdźcie do Mnie, weźcie Mnie w ramiona, adorujcie Mnie. (…) nie bądźcie zalęknieni wobec dziecka, które się do was uśmiecha i wyciąga ramiona. Jest waszym Bogiem, ale pełnym serdeczności, miłości, ufności.” Pragnienie naśladowania Jezusa zaprowadziło brata Karola do muzułmanów żyjących na pustyni. Dostępny dla wszystkich, dla nikogo nie stanowił zagrożenia. Dla ludzi innej kultury i religii pragnął być bratem.
We wspólnocie małych sióstr Jezusa, która należy do rodziny duchowej brata Karola, często tego doświadczamy: Bóg objawia się pod niepozorną postacią Dziecka… poprzez małe gesty, nieoczekiwane sytuacje, drobiazgi codzienności. Gdy poszłam do pracy w obcym i odległym kraju,  to oni, moi koledzy i koleżanki, w większości muzułmanie, zaopiekowali się mną i nauczyli mnie wszystkiego. Słabo znałam język i byłam zdana na nich – i ta zależność stała się bazą wzajemnych relacji, źródłem zaufania. A niedawno, już tu w Polsce, w pracy miałam problem, z którym nie umiałam sobie poradzić – a ponieważ obok nie było nikogo innego, zapytałam kolegę, który zwykle odnosił się do mnie z niechęcią. I to właśnie on, niespodziewanie, nie tylko naprawdę mi pomógł, ale jeszcze wszystko cierpliwie wytłumaczył, pocieszył.
Bóg przychodzi w ciele… obecny wszędzie tam, gdzie ludzie rezygnują ze swej pozycji, władzy, siły…  Bóg wydany w ludzkie ręce, rozbraja serca…
„Zobaczcie we Wcieleniu miłość ku ludziom (…) Jakże czynna, działająca, jakże głęboka jest Jego miłość; pozwala Mu przebyć dystans dzielący to, co skończone od nieskończoności… Dla naszego zbawienia podejmuje ten niesłychany zewnętrzny środek: Wcielenie. On, Bóg, Stworzyciel, przychodzi, aby żyć na ziemi.”
Gdy brat Karol poważnie zachorował, stał się bezbronny i potrzebował pomocy – doświadczył z jaką troską jego sąsiedzi i przyjaciele się nim zajęli. Wcześniej pragnął dawać, dzielić się, ale dopiero bezsilność rzeczywiście zbliżyła go do ludzi, a oni uznali go za swego brata.
Miłość sprawia, że Bóg przychodzi w ciele… doświadczając samotności, bólu i śmierci. Obecny wszędzie tam, gdzie zderzamy się z bezradnością wobec cierpienia… gdy ktoś, zwierzając się ze swoich problemów, stwierdza nagle: „wystarczy, że patrzysz na mnie współczującym wzrokiem… to ważne” albo gdy słucham kobiety, która po kilkunastu latach trzeźwego życia, wróciła do nałogu i pyta – „dlaczego? Przecież ja tak nie chcę żyć…!” Bóg z ciała – jest obok. Płacze… a Jego łzy nie sprawiają, że cierpienie znika, nie, to nie o to chodzi… jest Ktoś, kto płacze z nami. Wszechmogący i nieskończony i tak bliski… On, w Jezusie Ukrzyżowanym wydał swe ciało w ręce oprawców… Gdy brat Karol został zastrzelony podczas plemiennych rozruchów, obok niego znaleziono monstrancję z Najświętszym Sakramentem. Ciało Boga, rzucone w piasek… Bóg Żywy. Dziś, w niepozornym kawałku chleba – Jezus przychodzi w ciele. Wydaje Siebie w ręce ludzi… „Wcielenie ma swe źródło w nieskończonej dobroci Boga.”                                                                                    

 

mała siotra Jezusa, Iza

 

Pobierz artykuł: Tajemnica Wcielenia