Dla drugiego chcę stać się kimś bliskim

Mała siostra Gosia była gościem diecezjalnych obchodów Światowego Dnia Młodzieży w Opolu.

W jaki sposób współczesny nastolatek może zainspirować się życiem i duchowością małych sióstr Jezusa?

O swojej codzienności, o byciu blisko drugiego, o życiu ubogim z wyboru mówiła mała siostra Gosia podczas „Spotkania na Ławce”. Rozmowa była częścią całodniowych obchodów Światowego Dnia Młodzieży w diecezji opolskiej, jakie pod nazwą „Ławka PNP” odbyły się w sobotę 13 kwietnia 2019 r.

W auli seminaryjnej zebrało się około 400 młodych z ponad 100 parafii diecezji opolskiej. Dziewczyny i chłopacy w różnym wieku – od uczniów 3. klasy gimnazjum, przez uczniów szkół średnich, studentów, po tych, którzy już podjęli pracę.

Rozmowę z gośćmi „Spotkania na Ławce” prowadził ks. Łukasz Knosala, duszpasterz akademicki w Opolu. Wpierw w ogniu pytań znalazł się Michał Fita – mąż, ojciec, współinicjator plenerowych Koncertów Uwielbienia w Opolu, a także wiceprezydent Raciborza. Dzielił się tym, jak na jego codzienność wpływa podjęty i wciąż podtrzymywany wybór Jezusa na Pana swojego życia.

Po muzycznej przerwie mała siostra Gosia usiadła obok Michała Fity na symbolicznej ławce, na której – nawiązując do słów Pana Jezusa, że jest On obecny tam, gdzie dwóch albo trzech zgromadzonych jest w Imię Jego – napisano: „Gdzie dwóch – tam trzech”.

Mała siostra Gosia, która do Zgromadzenia Małych Sióstr Jezusa wstąpiła w 2002 roku, a 4 lata temu złożyła śluby wieczyste, przez 5 lat żyła wśród Romów na Słowacji. Obecnie, od 2,5 roku jest we wspólnocie na Filipinach.

W rozmowie z ks. Łukaszem Knosalą mówiła o tym, że powołaniem małych sióstr jest obecność, przyjaźń, budowanie relacji z ludźmi, stawanie się ich siostrami. Opowiadała o tym, że żyjąc we wspólnocie pośród Romów na Słowacji, tak jak sąsiedzi pracowała w sortowni odpadków. Na wyspie Masbate na Filipinach, tak jak sąsiedzi, pracuje w ogrodzie, uprawia ananasy i banany.

– Na co dzień odkrywam sens takiego życia. Widzę, że to mi daje dużo radości i szczęścia. Dlatego, że wybór takiego życia jest związany z wyborem Jezusa, który zanim zaczął działalność, żył w Nazarecie, czyli w miejscu bardzo zwyczajnym, żył w zwyczajnej rodzinie, pracował. My z tego czerpiemy – dzieliła się msJ Gosia. Opowiadała, że początkowo chciała zostać albertynką pracującą z ubogimi. – Kiedy poznałam brata Karola de Foucauld, zobaczyłam istotną różnicę, że on też był z ubogimi, ale jako ich brat, jako ich przyjaciel - wyjaśniała.

– Dlaczego właśnie tak idziecie za Jezusem? Nie mieszkacie w klasztorze, a wynajmujecie mieszkania w bloku. Nie pracujecie, jak inne siostry zakonne w katechezie czy wśród chorych? Chcecie być tak blisko ludzi wokół was, że chcecie robić to, co oni? – dopytywał prowadzący rozmowę ks. Łuksza Knosala. – Jest to mocno związane z tajemnicą Wcielenia. Pan Bóg w Jezusie stał się człowiekiem i dlatego ja chcę dla drugiego stać się kimś bliskim. Nie tylko sąsiadką, ale siostrą. I też kimś, kto z nimi pracuje – odpowiadała.

Młodzież zobaczyła, że choć tak po światowemu małe siostry wybierają drogę ubogiego, nieprzydatnego życia, to ich życie nie jest bezsensu. Sensem ich codzienności jest bycie blisko Jezusa i drugiego człowieka. Tym samym młodzież spotkała świadka, który swoją codziennością pokazuje, że do szczęścia nie trzeba wybierać takich studiów, takich zawodów, takich miejsc pracy, które przyniosą więcej pieniędzy.

– Wiem, że większość moich kolegów i koleżanek, z którymi pracowałam na Słowacji przy segregacji odpadków, jeżeli tylko mieliby możliwość, to pracowaliby gdzieś indziej. Wiem, że koleżanki chciały pracować właśnie przy segregacji, żeby nie być widoczne dla innych ludzi, tak jak widoczne są osoby np. sprzątające ulice. Ja jednak mam inną perspektywę. Opowiadam wam, gdzie pracowałam, i wywołuję wasz podziw. Tymczasem żadna z moich koleżanek w taki sposób nie opowiadałaby wam o swojej pracy, wstydziłyby się tego. Ja opowiadam, bo to część mojego życia. Widzę sens tej pracy, wiele otrzymałam w relacji ze współpracownikami. Mam doświadczenie, że pomimo wielkich różnic pomiędzy mną a nimi, możemy być dla siebie bliskimi – tłumaczyła msJ Gosia.

Ks. Łukasz Knosala dopytywał, jak zaufanie Bogu stało się tak naturalne w jej historii? A msJ Gosia podkreślała, że jej życie nigdy nie było wystrzałowe, że należała do Ruchu Światło-Życie, w którym budowała osobistą więź z Jezusem. – Słuchałam tego, co jest w moim sercu, słuchałam tego, co jest moim marzeniem, co jest moim ideałem, i za tym poszłam. W momencie, kiedy składałam śluby wieczyste, odpowiadałam na pytanie: „Mała siostro, o co prosisz?”. I wtedy w sposób osobisty wyraziłam prośbę o złożenie ślubów wieczystych, mówiąc: „Przyjmij Jezu moje pragnienie chodzenia za Tobą, które wyrażę składając śluby wieczyste w Zgromadzeniu Małych Sióstr Jezusa”. To moje pragnienie jest ciągle żywe, mam je w sercu każdego dnia. Widzę, ile mi to daje radości i siły w momentach zniechęcenia, dużego zmęczenia, niepewności – dzieliła się msJ Gosia.

Do jej słów nawiązał biskup opolski Andrzej Czaja u końca Eucharystii na „Ławce PNP”. –Przypomniały mi się słowa innej małej siostry sprzed wielu, wielu laty na KUL-u. Mówiła, że jako małe siostry Jezusa nie rzucają się one na wielkie dzieła. Małe siostry Jezusa to te siostry, które starają się uobecniać w świecie najprostszą formę życia Jezusa z nami. Jaka to forma? Po prostu być z nami – mówił bp Czaja.

Przekonywał młodych ludzi, że nie potrzeba nerwowo szukać sensu życia, bo sensem życie jest bycie z drugim. – Jezus pokazał nam, że już samo bycie z drugim człowiekiem ma głęboki sens i nie trzeba szukać w swoim życiu przydatności. Sensowne już jest „bycie z”. To ta pierwsza forma życia Jezusa – On zstąpił z nieba na ziemię najpierw po to, żeby z nami być. Jeżeli chcemy budować Kościół, musimy chcieć być z sobą, być z drugim – podkreślał. Wskazywał, że współcześnie za mało jesteśmy z sobą, że rozmaite nośniki nie zastąpią bycia z i dla siebie.

„Ławkę PNP” zorganizowało Centrum Duszpasterstwa Młodzieży w diecezji opolskiej. Niemniej było to ważne spotkanie nie tylko dla młodzieży, ale także dla osób ze Spotkań Karolowych, odbywających się w Opolu.

Naszą radością było towarzyszenie msJ Gosi podczas spotkania z młodzieżą, wspólne przeżycie Eucharystii, a także rozmowy przy kultowych naleśnikach w „Grabówce”. To niesamowite, że w ostatnim czasie w naszym Opolu miało miejsce już drugie spotkanie z małymi siostrami. W marcu br. na Wielkopostnym Wieczorze u Aleksego duchowością obecności dzieliły się msJ Kathy i msJ Kasia Anna.

Ania

Fotorelacja z tego wydarzenia w naszej galerii zdjęć.