Homilia ze Mszy Świętej Dziękczynnej za kanonizację brata Karola

16 maja 2022 roku, dzień po uroczystościach na Placu św. Piotra, o godzinie 10:00, odbyła się Msza święta dziękczynna za kanonizację naszego brata Karola w Bazylice świętego Jana na Lateranie.

Była to Eucharystia dla Rodziny Karolowej z całego świata, więc również oprawa liturgiczna została przygotowana w kilku językach. Nie brakło akcentów z innych kultur: Ewangelię została odśpiewana w języku arabskim, procesję ofiarowania w formie tańca wspólnotowego przygotowały małe siostry Jezusa z różnych krajów afrykańskich, modlitwa powszechna również wygłoszona została w kilku językach.
Mszy świętej przewodniczył wikariusz rzymski, kardynał Angelo de Donatis, który przed homilią podziękował bratu Karolowi za jego życie „w wielkiej wolności i z wielką radością”.
Homilię w języku francuskim wygłosił bp John Mac Williams, biskup Sahary – zachęcamy do przeczytania tłumaczenia tej homilii.


 

Drodzy siostry i bracia w Chrystusie!
Wczoraj mieliśmy radość celebrować wraz z Papieżem Franciszkiem i tysiącami wiernych z wielu narodów kanonizację 10 nowych świętych. Między innymi, naszego kochanego świętego brata Karola de Foucauld, małego brata Jezusa Karola.

Dzisiaj zgromadziliśmy się tutaj, by kontynuować tą celebrację w sposób najdoskonalszy – bo na Eucharystii, czyli na dziękczynieniu naszemu Panu Jezusowi, obecnemu tutaj w swoim Słowie i w swoim Ciele i Krwi, i w tym zgromadzeniu. Otóż, zgromadzenie samo w sobie to już jest Kościół. Tak, jesteśmy tu zebrani, w obecności Boga, w obecności Jezusa Chrystusa, przyciągnięci tu przez Niego, przez łaskę Ducha św. Tak, świętujemy dziś brata Karola, ale przede wszystkim świętujemy Jezusa. Jezusa, którego święty Karola nazywa miłością. Właśnie usłyszeliśmy w Ewangelii, że słowa Jezusa wyrażają miłość, która jednoczy Trójcę świętą. Jezus mówi: jak Ojciec, tak i ja. Prosi nas, a nawet nam nakazuje, jako sowim uczniom, by taka sama miłość zapanowała między nami. „Miłujcie się tak jak Ja was umiłowałem. Nie ma większej miłości, jak kiedy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Kim są ci przyjaciele? Kim są nasi przyjaciele? Czy są nimi niektórzy spośród nas, którzy świętują dziś kanonizację brata Karola? Tak, ale nie tylko. Czy są nimi inni, którzy w różnych miejscach na świecie świętują to samo wydarzenie – w Syrii, Beni Abbes, Viviers, Ameryce, Azji, Nazarecie, wszędzie…? Tak, ale nie tylko oni. Czy może są nimi ci, którzy jak brat Karol, opuszczają to, co im drogie, by iść za głosem Pana na cały świat, by iść na pustynię, tą z piasku, ale i tą w miastach, żeby nieść Dobrą Nowinę i żyć Jezusem w całej pełni…? Tak, ale nie tylko ci są naszymi przyjaciółmi.

Naszymi przyjaciółmi są ci, których staramy się kochać. Ci, których Jezus nam daje i prosi, byśmy ich kochali. Ci, których Jezus powierza naszej miłości. Jak i On nas błogosławi swoją miłością. Naszymi przyjaciółmi są wszyscy, biedni i również bogaci, to są żołnierze, ci, którzy są budowniczymi pokoju, ale również nasi nieprzyjaciele, ofiary wojen, przemocy, agresji. Przyjaciółmi są nasi bracia chrześcijanie, ale również nasi bracia muzułmanie, nasi bracia i siostry w człowieczeństwie. Tak, to również nasza planeta, całe Boże stworzenie nam powierzone, a nawet ci, którzy są najbardziej znienawidzeni, nieuczciwi, ci, których znamy i nie znamy. Miłujcie się wzajemnie – wszyscy, bez wyjątku.

Błogosławiony męczennik z Algierii, brat Christian de Cherge, z Tibhirine, 80 lat po bracie Karolu, pisał w swoim testamencie: „ i za Ciebie, przyjacielu z ostatniej godziny, który nie będziesz wiedział, co robisz, tak, Tobie również mówię dziękuję, i chcę Cię kochać, Ciebie, który chcesz mnie zabić” Jak Jezus chce kochać każdego, nawet nieznajomego, do końca.
Niech teraz każdy pomyśli o kimś, kogo kocha lub nie, o kimś, kto jest powierzony naszej miłości, może o kimś, kogo nienawidzi, zastanówmy się teraz, pomyślmy o nim. ……

A teraz, z głębi naszych serc i za łaską Ducha św spróbujmy ich pokochać, chcieć ich kochać, powalczyć może, by ich kochać. Otworzyć serce, by przyjąć ich miłość do nas. Bo to jest to, co robi Jezus, kocha, On, który jest nieskończenie dobry, jest samą miłością. Karol dokonał wyboru, czy raczej zaakceptował wybór, którego Bóg dla niego dokonał, by żyć z Jezusem, który jest miłością. Jezus z Nazaretu, otoczony miłością swojej świętej Rodziny, Jezus, który szedł wraz z nim po piaskach pustyni, Jezus, który dla niego umarł na krzyżu, jak i za nas.. Karol wybrał znak serca, Najświętszego serca pełnego miłości Ojca i przebitego, również dla nas. Nad sercem umieścił znak krzyża – jako dar życia ofiarowanego za innych. Krzyż – największy dar Boga, największy dar Jezusa dla nas.
Pan zaprasza nas, każdego, byśmy nieśli swój krzyż, do końca. W swym zaproszeniu idzie jeszcze dalej: Pan dzieli z nami swoje zwycięstwo, zwycięstwo życia nad śmiercią, dzieli zmartwychwstanie, nie tylko dlatego, byśmy byli w ogromnej zażyłości z Nim, a On z nami, i też z bratem Karolem – ale też, by odkryć na nowo tę miłość wzajemną, której może niekiedy nam brakuje…

Pan naprawdę zmartwychwstał! Przez wstawiennictwo i modlitwę świętego Karola de Foucauld  i wszystkich świętych, i przez naszą wzajemną modlitwę za siebie, niech ta miłość zawsze żyje w naszych sercach – ALLELUJA!