Na Jasnej Górze dziękowano za kanonizację brata Karola

Przed obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej dziękowaliśmy za świetego brata Karola.

W sobote, 18 czerwca w kaplicy jasnogórskiej, przed obrazem Matki Bożej, popłynęła dziękczynna modlitwa uwielbienia – Eucharystii dziękczynnej za kanonizację brata Karola de Foucauld przewodniczył i kazanie wygłosił pomocniczy biskup diecezji częstochowskiej, ks Andrzej Przybylski. Mówił, co według niego,
„Dlaczego mamy dziękować za kanonizację? Mówi się czasem, że poprzez ten akt Kościół wynosi daną osobę na ołtarze – jakby go wynosił z ziemi gdzieś tam wysoko, w górę, jakby ten Święty dostępował jakichś zaszczytów, które sprawiają, że jest jeszcze bardziej nad nami Ale przecież ci święci, i bez kanonizacji czy beatyfikacji i tak są już u Boga. I tak naprawdę jest odwrotnie. Kiedy Kościół kogoś beatyfikuje czy kanonizuje, to nie tylko chce Go wynieść jeszcze wyżej ponad nami, ale chce Go sprowadzić, sprowadzić znowu pośród nas. Kościół chce nam powiedzieć, że właśnie taki a nie inny czas kanonizacji tego człowieka, taka a nie inna data, to jest Boże przypomnienie, że w jego świętym życiu jest jakieś przesłanie dla nas, ciągle aktualne”
Jako aktualność tego przesłania bp Przybylski wymienił kilka kwestii. Pierwszą jest umiłowanie przez brata Karola ostatniego miejsca – czyli takie upodobania, wybory i decyzje, które prowadziły go tam, gdzie mógł być jak najniżej, na końcu, jak najpokorniej, bez zaszczytów. O ruch w tą stronę właśnie chodzi, to dlatego Kościół w tych czasach, w tych ostatnich tygodniach daje nam takiego Patrona. W czasach kiedy chcemy być ważni, pierwsi, kiedy gonimy za sukcesem, Kościół daje nam kogoś, kto szukał i miłował ostatnie miejsca – bo tylko z tego miejsca można być bratem każdego
Następnie sposób mierzenia życia, wiary, miłości – po czym można poznać prawdziwą wiarę, miłość każdego z nas, do Boga i do braci. Karol mówi, że miarą miłości i wiary autentycznej jest podobieństwo do Jezusa. Po to chodzimy do kościoła, po to się modlimy – by Bóg pomógł nam być podobnymi do Jezusa. Nie mamy mierzyć wiary posłuszeństwem doktrynie, ale mierzyć ją podobieństwem do Jezusa
Kolejną sprawą istotną, o której przypomina nam ta kanonizacja jest „zagospodarowanie samotności”. Żyjemy w czasach gdzie ludzie łatwo się komunikują – a jednocześnie są to czasy ludzi głęboko samotnych. Karol to człowiek samotności, pustyni. Miał wiele kontaktów, przyjaciół – ale szedł przez życie samotnie. Czasem długie dni i noce w samotności. Ale ta samotność była zamieszkana przez Boga. Adoracja Najśw Sakramentu niosła życie Karola. Tylko Jezus w Eucharystii może nauczyć właściwie zagospodarować samotność.
Po Eucharystii było spotkanie w kaplicy różańcowej ze świadectwami osób zaprzyjaźnionych z bratem Karolem i jego duchowością: brat Zbyszek z Assekremu z Algierii, rodzina Leszka i Klaudii z dziećmi z Bielska, Andrzej z Zielonki, Maria z Raciborza, mała siostra Rysia, Jadzia z Wrocławia, ks Fryderyk z Oświęcimia, ks Robert z Chrośli. Niektórzy z nich dzielili się też przeżyciem kanonizacji. Niespodziewanym gościem był Peter z Alaski, który przyszedł do Kaplicy Matki Bożej po Eucharystii i poznał małe siostry po krzyżu i habicie. Spotkał je w latach 70-tych na Alasce, gdzie w pewnej stacji badawczej zajmował się elektryką. Również wiele pomagał siostrom i po jego wzruszeniu można było odgadnąć, że się z nimi zżył.
Po spotkaniu wszyscy zostali zaproszeni na uroczysty obiad do pobliskiej restauracji.

Zobacz fotorelacje z tego wydarzenia w naszej galerii zdjęć.

Zapraszamy do posłuchania homilii Biskupa Andrzeja Przybylskiego - www.fiat.fm