Echo nr 2 z Kapituły

„Z serca Kapituły do serca Fraterni, do serca Kościoła, do serca świata...”

8.X.2017 zakończyła się XI Kapituła  w zgromadzeniu małych sióstr Jezusa.  

Przybyłyśmy na nią – 50 sióstr z 28 narodowości –pełne oczekiwań, z których najmocniejsze było pragnienie, by zrozumieć się w najistotniejszych kwestiach dotyczących charyzmatu, pragnienie, by być jedno w różnorodności naszych kultur, być jedno w naszej tożsamości małych sióstr Jezusa. Obawiałyśmy się, że nie będziemy potrafiły przyjąć się nawzajem w tym, co nas różni, jak również, że komunikacja między nami okaże się zbyt trudna… gdyż komunikowałyśmy po francusku, który jest językiem macierzystym niewielu z nas...
Dzień po dniu, to co najistotniejsze zaczęło się objawiać pomiędzy nami i w nas. Zaczynałyśmy odkrywać, że jest ono obecne w naszej codzienności we wspólnotach na całym świecie, że dotyczy każdej rzeczywistości i ujawnia się zwłaszcza w klimacie pokoju, pogody ducha i zaufania, które towarzyszą nam w ciągu Kapituły.

Zrozumiałyśmy, że podstawy naszego charyzmatu, które chciałyśmy gorączkowo na nowo określić, wcale nie potrzebują nowych definicji,  bo one się nie zmieniają. To one pomagały nam i teraz w naszych poszukiwaniach i rozeznaniu.
„Fraternia narodziła się ze spotkania. Dzisiaj, za każdym razem, jak spotkanie jest nam dane, Fraternia rodzi się na nowo”, powiedziała jedna z nas.
Stało się to również doświadczeniem tej Kapituły. W całej naszej różnorodności doświadczyłyśmy między nami spotkania, które pozwoliło nam dotknąć, w sposób niemal namacalny, Obecności Innego pośród nas.

Nasze przylgnięcie do Jezusa i nasza miłość do Niego wyraża się właśnie w tym doświadczeniu, jak również we wdzięczności za to, kim On jest i co dla nas uczynił. Czujemy, że działa On dziś w naszym życiu, w najprzeróżniejszych, najbardziej przeciwstawnych sobie  sytuacjach w naszym świecie i w naszych wspólnotach. - począwszy od wojen i sytuacji nędzy aż po świat, który zagubił sens i cel życia, świat,  który  wydaje się nie doświadczać już szczęścia bezinteresownych spotkań. Odczuwamy Jego obecność również w naszych codziennych doświadczeniach, konkretnych i wewnętrznych.
Co sprawia, że trwam w drodze, nie ulegam zniechęceniu, przekraczam lęk i wierzę w przyszłość?
Co sprawia, że w moim sercu płonie ogień, który daje mi nadzieję i siłę, by podnieść się z łóżka każdego dnia?
Skąd bierze się we mnie pragnienie czułości, poryw współczucia, moc łagodności, tęsknota za innym?
I kto daje mi odwagę, by Go szukać, wciąż bez ustanku tam, gdzie wszystko zdaje się krzyczeć Jego nieobecność we mnie i w świecie?

Mały Jezus z Betlejem jest dla nas bramą, przez  którą wchodzimy w tajemnicę Boga. Od Niego pochodzi nasze błogosławieństwo, bo szczęśliwe jesteśmy jeśli możemy dziś powtórzyć za jedną z nas: nie boję się zmniejszającej się liczby sióstr ani nieuchronnych zamknięć fraterni , jeśli będziemy żyć w pełni tam, gdzie jesteśmy, jeśli dobrze wybierzemy miejsca  i ludzi, wśród  których rozbijemy nasze namioty…”

Poznanie i spotkanie Jezusa w Betlejem jest u źródeł naszego wezwania, by spotykać, zbliżać się do ubogich tej ziemi. Ile razy słyszałyśmy w trakcie Kapituły: „Nasza przynależność do świata ubogich nie jest alternatywnym wyborem, to część naszej tożsamości!” Ubóstwo , które ma dzisiaj tysiąc imion i form, wciąż pozostaje wyzwaniem i wezwaniem, które mnie destabilizuje. Rozpoznaję je dziś we mnie, w moim pochodzeniu albo w mojej starości, chorobie… Wybieram je dzisiaj bardziej świadomie „z powodu Jezusa i Ewangelii”. Przyznaję też, że droga ku własnemu ubóstwu, jakiekolwiek by ono było, jest często trudniejsza, niż  ku ubóstwu drugiego. Jednak obie są konieczne i uzupełniają się, obie prowadzą i sprowadzają mnie do Jezusa.
Doświadczeniem tej Kapituły była międzynarodowość i wielokulturowość w jedności.  To namacalna rzeczywistość, nie tylko słowa. Potwierdzając pragnienie życia w różnorodności kultur także w życiu codziennym, odkrywałyśmy, że bycie razem to zaledwie pierwszy krok. Przed nami jeszcze długa droga nauki wzajemnego ubogacania i zgody na ogołocenie, tak aby tworzyć nowe Ciało. Zrozumiałyśmy, że Bóg chce nam dać Fraternię o wielorakich twarzach, i że jest to nasza przyszłość, tak jak i przyszłość świata. Tym samym każdy krok zamykania się w sobie, w swoim Regionie, kraju, pozbawia nas przyszłości. Przesłanie Kapituły w tym względzie wypływa bardziej z przeżytego doświadczenia, niż z pogłębionej refleksji. Tam, gdzie przyjmujemy drugiego, jako kogoś odmiennego, a zarazem nam podobnego, dotykamy obecności Pana. To, co nas łączy na płaszczyźnie wspólnego człowieczeństwa,  wiary i osobistego powołania scala nasze wzajemne relacje i spotkania, i może się ostać wobec wszelkich przeciwności i doświadczeń. Ma bowiem swoje źródło w Tym, który nas gromadzi.

Z całą wyrazistością, jak jeden refren dla wszystkich Kontynentów, rozbrzmiewało słowo „Islam”. Począwszy od profetycznej intuicji i dalekowzrocznego spojrzenia m.s. Magdaleny, aż po nasze czasy, wstrząsane niepokojem, relacja z naszymi braćmi i siostrami z Islamu jest odczuwana jako kamień węgielny Fraterni. Ta relacja to konkretna, obiektywna rzeczywistość, niezwykle aktualna i powszechnie obecna. Jest ona zarazem symbolem każdej relacji z drugim, innym, który często  pozwala na nawiązanie przyjaźni i dialogu, a kiedy indziej powoduje zagrożenie, niezrozumienie, cierpienie. Tu sprawdza się miłość; nasze ofiarowanie Bogu przechodzi nieodzownie poprzez to doświadczenie.   

W końcu trzeba powiedzieć, że wszystko to, czym się tu podzieliłyśmy, a także to, co nie wypowiedziane, niesiemy w sobie, bardziej niż kiedykolwiek. Jakże mogłybyśmy to ukryć i o tym nie mówić? Otrzymałyśmy ten dar za darmo. Chcemy dawać innym i dzielić się tym  małym płomykiem, który w nas zapłonął,  i  który nam powierzono… im bardziej się nim dzielimy, tym bardziej się rozpala.

Ten płomień to Pragnienie Miłości, która utrzymuje świat z czułością i współczuciem. I która towarzyszy mu ku jego pełni, ku ziemi obiecanej…
Wraz z Wami w drodze
 

Kasia Anna, wasza mała siostra