Spotkanie o Karolu i z Karolem

24-11-2014

Grupa ludzi, którzy interesują się duchowością Brata Karola de Foucauld spotkało się po raz pierwszy, wieczorem 23 listopada 2014, Centrum Duszpasterstwa Młodzieży, przy kościele Piotra i Pawła w Opolu. Zaczęliśmy od radości przy stole, jako że braterstwo jest jednym z filarów duchowości Nazaretu. Takie proste bycie z ludźmi. Chcieliśmy być trochę bliżej Karola, lepiej go poznać, zachwycić się nim ponownie. Bardzo głębokie słowa towarzyszyły nam i stały się taką myślą przewodnią: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych , mnieście uczynili…”. To główna myśl całej duchowości Karola, po prostu bycie z człowiekiem, takie do końca i w każdej chwili, w jego biedzie i radościach. Tylko przecież z jednego kiedyś będziemy sądzeni, z miłości. O tym Brat Karol już wiedział od chwili swego nawrócenia i o tej miłości świadczył całe swe życie: "moje powołanie zrodziło się w tej samej godzinie, co moja wiara".
Po krótkich świadectwach ludzi o doświadczeniu duchowości Nazaretu w życiu, zgłębiliśmy życiorys Brata Karola i poszliśmy na adorację, tak jak adorują Jezusa Mali Bracia. Wszystkie ważne decyzje podejmowane są właśnie na adoracji, która jest również chwilą dobrych inspiracji, myśli i modlitwy. To był najważniejszy moment naszego spotkania, bo adoracja jest najważniejszym filarem duchowości Brata Karola. Całe jego życie oparte było bowiem na adoracji, modlitwie i byciu z ludźmi. Na jego grobie wyryto napis: "Całym swym życiem krzyczał Ewangelię".
Po naszym spotkaniu z Jezusem w Najświętszym Sakramencie zobaczyliśmy krótki film o życiu Karola, oraz świadectwa Małych Braci i Małych sióstr. Otrzymaliśmy piękny tekst, który jest dla nas inspiracją: ”Karol de Foucauld przegrywa konkurencję już na starcie. I tak właściwie ułożyło się całe jego życie... Patrząc po ludzku niczego nie osiągnął. Nic mu się nie udawało. Marzył o założeniu wspólnoty, zmarł samotny jak palec, pisząc dramatyczne słowa: ”Ziarno umiera, nie przynosząc owocu. Ja, który tylko potrafię marzyć, niczego w życiu nie osiągnąłem”. Nie widział owoców swej pracy. Bóg wysłuchał jego gorących modlitw i zrealizował marzenia, ale uczynił to dopiero po jego śmierci. Dziś Mali Bracia i Małe siostry adorują Boga na całym świecie, odnajdując Jego blask w najbłahszych sytuacjach dnia. „I wszyscy razem, każdego wieczoru mówią modlitwę oddania brata Karola: ”Ojcze powierzam się Tobie, uczyń ze mną , co zechcesz… „. Kiedy Karol zmarł, znaleziono przy nim małą karteczkę z napisem :”O czym marzę w sekrecie, to coś bardzo prostego, małego liczebnie, przypominającego pierwsze wspólnoty pierwotnego kościoła. Mała rodzina, małe ognisko monastyczne, maleńkie i bardzo proste”.
Może to ostatnie marzenie Karola spełnia się powoli na ziemi opolskiej. Mała wspólnota, taka rodzina, maleńka i bardzo prosta, żyjąca braterstwem i adoracją. Niech będzie, tak jak Jezus chce… bo to z Nim i dla Niego, z Miłości do Boga i każdego człowieka, niezależnie od religii, koloru skóry, stanowiska społecznego… bo każdy człowiek jest naszym Bratem w Jezusie. Ten nasz świat był zaplanowany dla wszystkich… białych , czarnych, dla chrześcijan , muzułmanów, niewierzących… dla mnie, dla Ciebie. Mamy prawo iść własną drogą , inną od innych… kochając każdego Brata, bo świat nie jest własnością człowieka , tylko Boga… Karol de Foucauld był prawdziwym chrześcijaninem, ponieważ najpierw  dobrze nauczył się tego rzemiosła, jakim jest bycie człowiekiem, wszystko tak jak Karol: "Ze względu na Jezusa i Ewangelię".
Dlaczego „Nazaret”, dlaczego duchowość ostatniego miejsca?
„Tym, który w poszukiwaniu ostatniego miejsca odnalazł Nazaret był Karol de Foucauld. Nie czuł się powołany do kroczenia za Jezusem w życiu publicznym. To Nazaret porwał go w głębi serca. W żywej medytacji na temat Jezusa nowa droga otwiera się poprzez to nawet dla Kościoła. Było to dla Kościoła ponownym odkryciem ubóstwa. Nazaret ma nieustanne przesłanie dla Kościoła. Nowe Przymierze nie zaczyna się w świątyni, ani na świętej górze, ale w mieszkaniu Dziewicy, w domu robotnika, w jednym z zapomnianych miejsc, w Galilei pogan. To właśnie stamtąd Kościół będzie mógł wyruszyć na nowo i się uzdrowić. Nie będzie mógł nigdy udzielić prawdziwej odpowiedzi na bunt naszego wieku przeciwko władzy bogactwa jeśli w swoim własnym łonie Nazaret nie będzie przeżytą rzeczywistością” – słowa kard. Josefa Ratzingera.
Nasze spotkanie zakończyło się wspólnotą stołu, ale spotkanie z Karolem trwa nadal…

 

Skomentuj