"Musimy błądzącemu bratu pokazać, że nasza religia to miłość bliźniego, braterstwo, a jej symbolem – serce”.
Karol de Foucauld urodził się w roku objawień w Lourdes - 15 września 1858 roku w Strassburgu. Maryja od samego początku mu towarzyszyła. Miał jedną siostrę o trzy lata starszą Marię. Jego rodzice wywodzili się z rodzin o tradycjach wojskowych. Lata dziecięce Karola naznaczone zostały sieroctwem. W roku 1864 stracił Matkę i Ojca. Dziadkowie ze strony Matki, wraz z ciocią Ines i kuzynkami: Katarzynę i Marię, zajęli się małymi dziećmi. W swojej młodości traci wiarę. Wybiera karierę wojskową, ale jego zainteresowania to łatwe życie i przyjemności. Jako jeden z najgorszych absolwentów kończy szkołę oficerską i zostaje skierowany do służby w Algierii. Tam też za złe i niemoralne zachowanie, zostaje zdegradowany i zwolniony ze służby. Ciągłe szukanie dodatkowych przygód i przyjemności staje się jego pasją. Jednak jednocześnie czuje wielką pustkę w swoim sercu i niezaspokojony głód. Jego codzienności towarzyszy głęboki bezsens. To sprawia, że wraca do wojska i bierze udział w wyprawie wojennej. To wielkie pragnienie przygody i poszukiwań powoduje, że podejmuje wielkie ryzyko wyprawy naukowo-badawczej w głąb Maroka, pod karą śmierci niedostępnego wówczas dla Europejczyków. Ten rok zmienia jego życie. ”Ogrom pustyni, rozgwieździ one niebo Sahary , ciągłe ryzyko śmierci, wszechobecna wiara tamtych ludzi w Jedynego Boga, dokonały w nim głębokiego przełomu. Wraca do Paryża, gdzie stara się najpierw poznać Islam, a później chrześcijaństwo. Nie przestaje w swoim sercu wołać: ”Boże , jeśli istniejesz, spraw abym Cię poznał”. Jednakże podczas podróży do Maroka, de Foucauld badał przede wszystkim samego siebie. Mógł też odkryć i okazać swój ludzki potencjał. Narodził się człowiek zdecydowany… odważny, niewiarygodnie odporny na zmęczenie i niewygody, wytrwały w obliczu jakichkolwiek przeszkód, strat, trudności, zdolny z zimną krwią przyjąć najbardziej drastyczne i nieprzewidziane sytuacje, mający zdumiewającą cierpliwość i spryt, pozwalający mu uniknąć najbardziej podstępnych zasadzek. Człowiek, który w pełni panuje nad sobą… Rozwijał się miłości zapominającej o sobie samym i dającej siebie… porzucił człowieka żyjącego w egoizmie, by się stać człowiekiem ukrytym na wartości… Prawdopodobnie nie wiedząc o tym stał się człowiekiem otwartym na BOGA… De Foucauld odkrywa pragnienie osiągnięcia życiowej harmonii poprzez uczynienie z siebie całkowitego DARU…
”Islam spowodował we mnie głęboki wstrząs… Widok tej wiary, tych dusz żyjących w nieustannej obecności Boga sprawił, że zacząłem postrzegać coś większego i prawdziwszego niż światowe zajęcia. Zacząłem studiować islam, a potem Biblię".
Karol spotkał w Maroko Muzułmanów głęboko wierzących. Widząc ich wierność i modlitwę, zachwycił się tym. Chciał doświadczyć również tej wielkiej miłości Boga. W 1886 roku, kiedy ma 28 lat, doświadcza natychmiastowego i całkowitego nawrócenia. "Gdy uwierzyłem, że Bóg istnieje, zrozumiałem natychmiast, że nie mogę postąpić inaczej, jak tylko żyć dla NIEGO. Moje powołanie zrodziło się w tej samej godzinie, co i wiara”. Karol tak mocno przeżywa swoje nawrócenie i miłość Boga, że chce tylko już w życiu naśladować Jezusa. Jego serce staje się zupełnie odmienione po spowiedzi św. u o. Huvelina, w kościele św. Augustyna gdzie również przyjął Komunię św. Karol często zadawał sobie to pytanie: ”Co powinien robić, by żyć jak w Nazarecie?”
„Nie mogę zrozumieć miłości bez potrzeby upodobnienia się” - to zdanie stało się jego wielkim pragnieniem, żyć tak jak JEZUS w Nazarecie, jako mały brat, pracując własnymi rękami na swoje życie, przy boku Jezusa i Maryi. Miłość do Jezusa z Nazaretu, stała się ogniem w jego sercu.
Karol podjął decyzję wstąpienia do Trapistów, mając nadzieję, że tam będzie mógł szukać tego ostatniego miejsca Jezusa z Nazaretu. Lecz jakoś nie znajduje tego wewnętrznego pokoju w realizacji swego powołania. Trwa ciągła wewnętrzna walka. Czuł, że ludzie żyjący w wioskach i miastach wokół doświadczają więcej biedy, ciężkiej pracy i cierpienia rodzinnego jak on sam w zakonie. Jego pragnieniem było życie proste i skromne do granic wytrzymałości, by doświadczyć tego ostatniego miejsca Jezusa. Pragnie żyć nie w miejsce ustronnym, ale przy osiedlu ludzkim jak Jezus w Nazarecie. Pragnienie całkowitego ubóstwa i życia najprostszego prowadzi go do Nazaretu, gdzie pracował na służbie u sióstr Klarysek, gdzie wykonuje najtrudniejsze ogrodnicze prace. Te trzy lata życia intymnego z Jezusem, to trzy lata łaski i światła. Tam w sposób szczególny kształtuje się jego powołanie. Chce zostać księdzem i żyć pośród ludzi najbardziej oddalonych od Boga. I tak realizuję swoją drogę, kierując swe kroki do muzułmanów. Znajduje swe miejsce wśród Tuaregów, mieszkańców południowej Sahary. Pustelnia jego życia, staje się otwarta dla każdego. Pragnie założyć w Kościele nowe Zgromadzenie zakonne Małych Braci Jezusa, którzy przyjęliby ideał życia Nazaretu. Jednak nie doczekał się współbraci. Świadectwo jego życia wśród Tuaregów , nie przynosi rezultatu. 1 grudnia 1916 roku Karol de Foucauld zostaje zastrzelony, przez jedno z plemion zbuntowanych przeciwko Francuzom. Obok jego zwłok znaleziono rzuconą w piasek Hostię.
W swojej regule napisał: "Nasz Pan prosi nas, byśmy pozwolili Mu wieść w nas życie, które rozpoczął na ziemi, w łonie Najświętszej dziewicy… Byśmy Mu pozwolili wieść życie w nas, ukryte życie Nazaretu, życie ubogie, życie miłości do wszystkich ludzi… czyniąc wszystkie chwile naszego życia, chwilami Jego życia…”
Brat Karol de Foucauld od czasu swojego nawrócenia aż do śmierci, czyli przez 30 lat, wierny był jednej idei. Żył kontemplacją ,która według niego jest istotą życia ukrytego Jezusa podczas Jego trzydziestu lat życia w Egipcie i Nazarecie. Żył tak naprawdę życiem ukrytym. Nie nawracał ludzi słowem, nie głosił wielkich kazań, takie ukryte życie JEZUSA z Nazaretu. Tak się zachwycił faktem Wcielenia Jezusa, Jego pokory i miłości dla człowieka, że chciał już tylko żyć tak jak ON. Nazaret to miejsce życia ukrytego Jezusa, Maryi i Józefa. Karol chciał tego samego, ciężkiej pracy w ukryciu swojej pustelni, kontemplując Jezusa. Wiedział, że żyjąc Jezusem w sercu, w ciszy codzienności i pracy, ludzie doświadczą Bożej miłości. Nazaret był dla niego wzorem i ideałem. Dlatego też spędził tam trzy lata, by zakosztować tej świętości tego miasteczka.
Karol, żyjąc Nazaretem każdego dnia, pragnął tylko: ”Być żywym kazaniem i przykładem życia ewangelicznego.”Myślę, że to jest ewangelizacja życiem, codziennością, pracą, rozmodleniem w ciszy i w hałasie, a przede wszystkim bezgraniczną miłością do Boga i drugiego człowieka.
Człowiek XX wieku zauważa w Karolu program życia, który jest ogarnięty jedynym przykazaniem miłości. Ten jedyny program stał się pasją i przygodą, która prowadziła go przez całe życie.
„Być z Bogiem ubogim i pokornym robotnikiem, prowadzić w wierności, miłości, wdzięczności najbardziej uniżone życie, być zawsze na ostatnim miejscu. Pragnienie ostatniego miejsca do reszty uwiodło i naznaczyło młodego konwertytę, którego nawrócenie dokonało się w październiku 1886 roku, było obecne w całym jego życiu i stało się jednym z ważnych tematów jego bogatej duchowości”. W ten sposób stał się Bratem wszystkich ludzi.