Dojrzewanie
Ewangelia Mk 13, 33-37
Jezus powiedział do swoich uczniów: Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!
Rozważanie
„By Jezus mógł urodzić się przez każdego z was, najpierw musi w was dojrzeć”* – przeczytałam kilka dni temu. Pierwsze moje skojarzenie – Adwent. Bo to przecież czas dojrzewania. Do czego? Do rodzenia Jezusa. Każdy chrześcijanin jest powołany do tego, by rodzić Jezusa i nieść Go światu. Ale by móc to zrobić, muszę pozwolić Jezusowi we mnie dojrzeć, czyli uczynić Go zdolnym do urodzenia się. A może lepiej powiedzieć: uczynić siebie zdolnym do rodzenia Jezusa. „Kiedy dusza nie jest głęboko zanurzona w Bogu, Jezus jest w niej maleńki. Kiedy ujrzy światło, po pierwszym kontakcie ze światem… umrze” (cytaty z książki „Jezu, Ty się tym zajmij! O. Dolindo Ruotolo – życie i cuda”) – czytam dalej. Trudne, ale prawdziwe. Nie mogę dać komuś Jezusa, jeżeli sama Go nie mam. Zarówno dojrzewanie jak i rodzenie jest bolesnym procesem. Dawanie Jezusa, choć jest piękne, często łączy się z bólem, niezrozumieniem, pogardą. Brat Karol jednak tym się nie zrażał. Rodził Pana wciąż na nowo, w każdym miejscu, w każdej osobie, którą spotkał. Nikt nie odchodził od niego z pustymi rękami. I choć Karol sam nic nie posiadał, to zawsze sprawiał, że ludzie stawali się przy nim bogaczami, bo obdarowywał ich tym, co najcenniejsze, a raczej Tym, Który jest Najcenniejszy – Jezusem.
Dobrze, że Kościół co roku zachęca nas do przeżywania czasu Adwentu, czasu zatrzymania, czuwania i spojrzenia w głąb siebie, bo to pozwala mi dostrzec jak Jezus we mnie dojrzewa i zobaczyć czy jestem już gotowa Go rodzić i dawać innym.
Modlitwa
Panie Jezu, pragnę zanurzyć się w Twojej Miłości. Żyj we mnie, bym czerpiąc z Twej Mocy mogła wciąż Ciebie dawać, dawać i dawać… Niech każdy, kogo spotkam, odejdzie ubogacony Twoją Miłością.
Rozważa Justyna OV, Opole.