Słuchać sercem
Ewangelia J 2, 1-11
W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina”. Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Ci zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”.Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
Rozważanie
„Wtedy Matka Jego powiedziała do sług:” Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie…”
Błogosławiony Brat Karol wstąpił do Trapistów właśnie po to, by miłością odpowiedzieć na miłość Jezusa. We wrześniu 1891 roku pisał, że prawdziwy pokój serca znajduje tylko przed tabernakulum. Obecność Jezusa zmartwychwstałego wypełnia jego serce nieustannym zjednoczeniem. W klasztorze Matki Bożej Śnieżnej pragnął jedynie, by prowadziła go Miłość. Odkrycie Eucharystii, jakie nastąpiło w jego życiu w 1886 roku, było dla niego zaproszeniem do tego, by na wzór Jezusa Eucharystycznego oddać się całkowicie. Karol przed Najświętszym Sakramentem odkrywał co Jezus do niego mówi, odkrywał pragnienia Jezusa. Wiedział dokładnie, co ma zrobić… wiedział, że trzeba kochać z całego serca i podejmować każde ryzyko dla tej niewidzialnej Miłości. Dlatego opuścił rodzinę, swoją ojczyznę, pokochał pustynię, samotność, Tuaregów i oddał życie dla małej Białej Hostii…
Maryja usłyszała swoje zaproszenie do słuchania Boga, poprzez słowa Anioła. Zrobiła dokładnie wszystko, o cokolwiek JĄ poprosił. Najpierw było Betlejem, potem ucieczka do Egiptu, życie w Nazarecie, rozłąka, krzyż i trwanie przy NIM. To chyba było najtrudniejsze. Dziś jest Królową i Matką nie tylko Jasnej Góry, ale całego świata… I pomyśleć, że to tylko dlatego, ponieważ była wierna Jego Słowu. Cokolwiek ON zechciał, to czyniła. Nasza Matka, Pani i Królowa uczy nas jednego, by sercem słuchać, bo , to co najważniejsze, jest niewidoczne dla oczu. Taka sztuka życia naszej Królowej, Brata Karola , Matki Teresy z Kalkuty i wielu innych, którzy dokładnie poznali sercem pragnienia Jezusa we własnym życiu.
Modlitwa
Matko Nasza z Jasnej Góry… króluj w mym życiu i króluj w mym sercu swoją Miłością.
Rozważa s. Dolores, Zgromadzenie Misyjne Służebnic Ducha Świętego, Racibórz