Jezus został ugoszczony w Betanii przez Łazarza i jego siostry: Martę i Marię. Ta druga siedząc u stóp Jezusa słuchała Jego słów z uwagą, natomiast Marta zajęta była przygotowaniem posiłku i z wielkim zaangażowaniem pragnęła przyjąć gości. Po pewnym czasie, nie rozumiejąc zachowania swojej siostry Marta zwróciła się do Jezusa: Panie czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy obsługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła. Wtedy Jezus odpowiedział jej: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a mało potrzeba, albo tylko jednego. Maria najlepszą cząstkę obrała, której nie będzie pozbawiona. Brat Moris, jest przekonany, że ta najlepsza cząstka Marii, że to czego nie będzie pozbawiona – że chodzi to o kontemplację. Pozostanie z Jezusem po to, aby na Niego patrzeć, słuchać Go, być całkowicie Mu oddanym, być oddanym Jego miłości. Kontemplacja nazywana spojrzeniem ku Chrystusowi, słuchaniem czy milczeniem czy też wpatrywaniem , jest niczym innym jak miłością. Brat Moris, pochylając się nad treścią słowa kontemplacja przytacza zdanie Jacquesa Maritain: Kontemplacja jest czymś uskrzydlonym i nadprzyrodzony, wolnym wolnością Ducha Bożego, jaśniejszym niż słońce Afryki i świeższym niż woda ze strumienia, lżejszym niż puszek ptaków, niemożliwym do uchwycenia, nie dającym się pochwycić żadnej ludzkiej mierze i objąć żadnemu ludzkiemu pojęciu, szczęśliwym z upokorzenia możnych i z wywyższenia pokornych, odpornym na wszelkie podstępy, zuchwalstwa czy zastraszenie: jest czymś czystym, odważnym, jasnym i mrocznym, słodszym niż miód i trwalszym od skały, krzyżującym i uszczęśliwiającym (przede wszystkim krzyżującym), a czasem tym bardziej szlachetnym, i mniej jest zauważalnym. Jakim doświadczeniem była kontemplacja dla bł. Karola de Foucauld, jak kształtowała Jego codzienność?
Życie Karola de Foucauld zanurzone jest w kontemplacji. Początkiem życia kontemplacyjnego jest pobyt u trapistów . Przeżywa tam pokój wewnętrzny co jest potwierdzeniem trafnego wyboru powołania. Brat Marie-Albéric żyje obecnością Najświętszego Sakramentu. Istotny wpływ w odkrywaniu drogi kontemplacyjnej odegrał kierownik duchowy ks. Huvelin, który ukazał Karolowi sens i wartość kontemplacji. Razem łączy ich w modlitwie kontemplacyjnej Jezus obecny w Najświętszym Sakramencie.
Kolejne wydarzenia z życia Karola – pobyt w Ziemi Świętej (1897-1900) są przykładem stylu życia kontemplacyjnego. Mały Brat modlił się brewiarzem, psalmami, różańcem, drogą krzyżową. Pisał liczne medytacje, zwłaszcza pochylał się nad Ewangeliami i psalmami. Program dnia u klarysek w Nazarecie był wypełniony modlitwą. Organizuje tak czas by było w nim jak najwięcej miejsca na adorację Najświętszego Sakramentu, która jest dla niego źródłem duchowych rozkoszy i rozradowania się u stóp Jezusa. Adorację przeżywa jako siedzenie razem z Maryją, Józefem i św. Magdaleną u stóp Jezusa. Adoracja to dla niego prosta obecność Jezusa: Jezus jest tu . Jezus obdarowuje go łaską: słodyczy, pokoju, dobrego powietrza, którym oddycha, dobroczynnej samotności, zdrowej atmosfery. Karol jest przepełniony szczęściem i pragnie pozostać w Nazarecie do końca. Rodzi się w nim pomysł na założenie wspólnoty nazaretańskiej o charakterze kontemplacyjnym: wspólnoty mają żyć w kontemplacji, praktykować cnoty Nazaretu, żyć jak Święta Rodzina, małe monastyczne ognisko. Wspomniane wspólnoty ma charakteryzować nieustanna adoracja Najświętszego Sakramentu. W odnajdywaniu powołania przez Małego Brata zawsze obecny jest wymiar kontemplacyjny. W liście do ks. Huvelin, swojego kierownika duchowego pisze: Gdy pytam głowę, odpowiada: «teraz medytacja… później kapłaństwo i kierownictwo klarysek…
i jeśli Bóg tego chce: tworzenie małego gniazda adoracji». Kiedy pytam serca, moich skłonności, odpowiadają: «Zamknij wszystkie książki – nie bierz nigdy pióra – pozostań służącym… idź na pustynię, śpiąc w jakiejś grocie na Górze Oliwnej, spędzając całe dnie przed Najświętszym Sakramentem w kościele, który jest na szczycie i prosząc co 2 dni o kawałek chleba i trochę wody .
Podejmując decyzję o przyjęciu święceń kapłańskich około roku 1900, Karol spędza noc na adoracji Najświętszego Sakramentu: Moim powołaniem jest naśladować ukryte życie naszego Pana w Nazarecie w możliwie najdoskonalszy sposób. Ojciec de Foucauld pragnie zostać kapłanem-eremitą: osiągnę ten cel lepiej, jeśli przyjmę święcenia kapłańskie i jako kapłan-pustelnik osiedlę na pustynnym szczycie Góry Błogosławieństw, czyli jeśli pozostanę w stanie obecnym. Znaczącym powodem przyjęcia święceń kapłańskich jest przekonanie, że sama obecność Eucharystii, tabernakulum i Najświętszego Sakramentu oddaje największą chwałę Bogu: Pragnienie przyjęcia święceń kapłańskich po to, by poświęcić się dziełu Bożemu, lub zbliżyć się do Niego, ujmując Go w mych dłoniach – tak straszliwie niegodnych – choć ta myśl mnie przeraża, oraz by wysławiać Go, składając ofiarę przynoszącą Mu więcej chwały niż jakiekolwiek ludzkie działanie. Brat Karol latami wzbraniał się przed przyjęciem święceń kapłańskich, sądząc, że nie da się ono pogodzić z radykalnym stanem uniżenia, którego dla siebie pragnął. Zmienił zdanie, gdy zrozumiał, że jest ono najdoskonalszym sposobem naśladowania Mistrza przez sprawowanie Eucharystii. Brat Karol, realizując swoje powołanie, oczekuje na obecność współbraci. Wspólnota ma żyć w tajemnicy Nawiedzenia: to znaczy uświęcać ludy pogańskie krajów misyjnych, zanosząc do nich w ciszy, bez przepowiadania, Jezusa w Najświętszym Sakramencie i przez praktykę cnót ewangelicznych . Życie przyszłej wspólnoty to życie zgromadzone wokół Hostii Świętej . Brat Karol chciał, by jego przyszli uczniowie i naśladowcy oddawali się adoracji Najświętszego Sakramentu. Reguła tej wspólnoty ma być głęboko zjednoczona z kultem Świętej Eucharystii.
Ostatecznie Karol de Foucauld odstępuje od pomysłu założenia wspólnoty kontemplacyjnej w Ziemi Świętej. Następnie po przyjęciu święceń 9 czerwca 1900 roku udaje się od razu na tereny Algierii w kierunku Sahary. W tym ostatnim okresie (1901-1916) na pustyni, Mały Brat nadal realizuje kontemplacyjny charakter swojego powołania: Można iść śladami naszego Pana i przebywać razem z Nim wszędzie, gdzie żyje się w posłuszeństwie i pokorze! Nazaret jest tam, gdzie pracujemy, gdzie jesteśmy posłuszni… jest mieszkaniem, które wznosimy w naszym sercu, a raczej, które pozwalamy budować w sobie rękami Dzieciątka Jezus o sercu łagodnym i pokornym. Na pustyni spędza wiele czasu przed Najświętszym Sakramentem, odprawia Msze w różnych miejscach pustyni, modli się, medytuje. Żyje w ciszy i skupieniu, pracuje i żyje po nazaretańsku, w ten sposób kocha Boga i drugiego człowieka. Charakter kontemplacyjny swojego życia wcale nie odsuwa go od ludzi, gdyż całkowite zapomnienie siebie ma służyć zbawieniu ludów niewiernych. Jest pomocą dla biednych i przyjacielem dla Tuaregów. W Afryce we wszystkie niedziele i święta wystawiał Przenajświętszy Sakrament na cały dzień, natomiast w dni powszednie nocami modlił się przed Nim w swej małej kaplicy. Tak dalece wierzył w moc obecności Jezusa Chrystusa w znaku eucharystycznej liturgii, że przypisywał jej uświęcenie krajów nie znających Jezusa. Rzeczywista obecność Chrystusa w tym sakramencie była dla niego źródłem uświęcenia i łaski dla wierzących i niewierzących. Przed tabernakulum Karol zgłębiał Ewangelię, rozmyślał i czytał traktaty teologiczne i redagował teksty medytacji ewangelicznych. Swą miłość, wdzięczność, uwielbienie i błaganie wypowiadał przed Najświętszym Sakramentem. Był głęboko przekonany, że ziemskie bogactwa i piękno świata są niczym w porównaniu z Panem wszechświata, który przebywa w tabernakulum, dlatego wszyscy chrześcijanie powinni adorować Jego eucharystyczną obecność pomimo przeżywanych trudności moralnych i materialnych.
W Tamanrasset odczuwa ogromną radość, że obecność Najświętszego Sakramentu między biednymi niewiernymi czyni dobro dla porzuconych owiec. Głęboko wierzy, że obecność Boskiego Mistrza w tabernakulum działa w rzeczywistości wiele dobra . Karol jest przekonany, że na pustyni Jezus napełnia go łaskami , a samotność ułatwia dotrzymywanie towarzystwa Mistrzowi. Życie z Najświętszym Sakramentem, z Jezusem tak bliskim mnie noc i dzień, możliwość sprawowania Mszy, sprawia, że nic nie brakuje Małemu Bratu, wszystko czyni z miłości, jedynie, z miłości : Co powinienem czynić, by to podobało się Bogu? To, w czym jest najwięcej miłości . Brat Karol od momentu swojego nawrócenia aż do dnia śmierci praktykował kontemplację. Powołanie Karola było autentyczne, że do dziś wielu pragnie pójść za nim. Mali Bracia i Małe Siostry na całym świecie, będąc kontemplatykami wiodą życie naśladując Jezusa z Nazaretu: Duch ofiaruje się nam w obfitości i o wiele więcej osób, niż możemy przypuszczać – i w dodatku żyjących w świecie – jest w sercu do tego zaproszonych. Kontemplacja przekroczyła klauzurę, wylała się na ulice i dotarła do fabryk.
Karol od Jezusa, żyjąc kontemplacją szczególną uwagę przywiązuje do warunków pomagających przyjąć dar kontemplacji, która jest nadrzędnym celem i warunkiem realizowania powołania do życia duchowością nazaretańską. Kontemplacja jest niezbędna w trzech rodzajach życia chrześcijańskiego: w życiu ukrytym (nazaretańskim), pustelniczym (mniszym) i publicznym (apostolskim). Praktyki życia duchowego są dla Karola bardzo istotne, gdyż te warunki sprawiają, że modlitwa, kontakt z Bogiem staje się łatwiejszy.
Dla Karola dar kontemplacji staje się podstawowym obowiązkiem. Mały Brat pisze o jedynym koniecznym , którym jest właśnie kontemplacja, czyli miłowanie Jezusa. Karol pragnie kochać Jezusa, dlatego dla niego pierwszą potrzebą i obowiązkiem jest kontemplacja, obowiązkiem miłości.
Istotnym warunkiem kontemplacji jest samotność. Pomaga ona w dzieleniu towarzystwa z Jezusem. Pustynia, Nazaret zawierają w sobie samotność. Zdaniem Karola, Jezus dał przykład, że człowiek powinien szukać samotności, by mógł skoncentrować się na kontemplacji, na dzieleniu czasu tylko z Jezusem. Chrystus daje przykład swym życiem kiedy spędza noce na samotnej modlitwie. Pustynia jest miejscem, gdzie Jezusowi towarzyszy największa samotność. Spędza samotnie na niej czterdzieści dni i nocy. Na pustyni samotność jest większa niż w życiu ukrytym . Karol, naśladuje Jezusa, przeżywa samotność u stóp Najświętszego Sakramentu. Adoracja z Jezusem tak bliskim nocą i dniem i Eucharystia jest dla niego smakowaniem samotności z Jezusem. Błogosławiony Karol w swojej samotności nie chce pozostawić Jezusa, by był samotny. Nie ma dla niego rzeczy piękniejszej, niż ta samotność z Jezusem.
Kolejnym warunkiem kontemplacji według Karola de Foucauld jest cisza. W kontemplacji patrzy się na Jezusa w ciszy. Oczywiście nie chodzi tutaj o nieustanną ciszę, kontakt z ludźmi należy przecież do istoty duchowości Nazaretu, chodzi o ciszę przede wszystkim, gdy podczas modlitwy człowiek odczuwa jakieś problemy, trudności, słabości. Należy trwać w niemej rozmowie z naszym Oblubieńcem i nie mówić już do ludzi . Karol podpowiada, by wybierać na modlitwę ten czas, kiedy jest najwięcej możliwości na ciszę.
Dar modlitwy jest dla Karola ważnym warunkiem kontemplacji. Zdaniem Małego Brata nawet najbardziej czynne i aktywne życie człowieka potrzebuje czasu na ciszę i modlitwę u stóp Bożych . Każdego dnia należy mieć czas na przebywanie w obecności Jezusa, który jest ciszą, by móc zaczerpnąć wody żywej . Karol ustala tak porządek dnia, by w programie zajęć był jak najwięcej czasu na adorację, skupienie, na ciszę, żeby przebywać z Jezusem, jak pisał często Mały Brat w miłosnej kontemplacji, w Jego ukochanym spojrzeniu . Modlitwa powinna należeć do integralnej części każdego planu dnia, przez co w pewien sposób ułatwia dojście do stanu kontemplacji. Modlitwa jest aktem kontemplacji i może być niemą kontemplacją, albo mogą jej towarzyszyć słowa miłości, ofiarowania siebie, dziękczynienia. Karol podkreślał, jak ważne jest, by żyć w nieustannej obecności Boga.
Najważniejszą formą modlitwy kontemplacyjnej jest adoracja Najświętszego Sakramentu. Dla Karola adoracja jest towarzyszeniem Jezusowi, dlatego chce on być tam gdzie jest Jezus. Postanawia nigdy nie stracić nawet chwili obecności przed Najświętszym Sakramentem. ponieważ wszechświat cały jest niczym przed Panem wszechświata, który mieszka w tabernakulum. Brat Moris wskazuje, że to co nazywamy adoracją Najświętszego Sakramentu, jest pełną miłości uważnością na obecność miłości Jezusa, który ukochał nas pierwszy, że my odpowiemy Mu miłością . Adoracja jest zjednoczeniem z małą lampka, która pali się przed wszystkimi tabernakulami ziemi.
Praktyka lektury duchowej i teologicznej zdaniem Małego Brata, pomaga kontemplacji. Karol de Foucauld medytuje i czyta Pismo Święte, pisma św. Teresy Wielkiej i św. Jana od Krzyża oraz komentarze św. Jana Chryzostoma.
Nie tylko praktyki duchowe są potrzebne by praktykować kontemplację. Karol wskazuje na pewne wartości i postawy duchowe, które są pomocne w czynieniu kontemplacji. Istotnym warunkiem kontemplacji jest posłuszeństwo woli Bożej. Sam dar kontemplacji jest już wolą Bożą. Jeśli człowiek przyjmuje wezwanie do życia kontemplacyjnego to jest posłuszny woli Boga. W kontemplacji człowiek zadaje pytanie Jezusowi, co ma czynić, mówić i myśleć, aby spełniać wolę Boga . Jeśli człowiek jest posłuszny woli Bożej, nie zakłóca relacji z Bogiem i wtedy kontemplacja może w człowieku się rozwijać.
Ojciec de Foucauld wskazuje na cnoty nadprzyrodzone wiary i miłości jako istotne warunki kontemplacji. Dla Karola wiara jest cnotą, która pozwala człowiekowi tu na ziemi dostrzegać królestwo Jezusa. Wiara jest potrzebna kontemplacji jako modlitwa, przez co prowadzi do relacji i łączności z Bogiem. Miłość jest dla Małego Brata istotą kontemplacji. Człowiek pragnie kontemplować bo kocha Boga . To miłość jest powodem pragnienia kontemplacji: pierwszą potrzebą i obowiązkiem miłości jest kontemplować nieustannie . Miłowanie Jezusa jest jedynym koniecznym , a kontemplacja jest wyrazem miłości do Chrystusa. Przez kontemplację zatapiamy się w miłości, upajamy się nią, umieramy z miłości, zanurzamy się miłośnie w Jego najmilszym spojrzeniu.
Najwięcej medytacji, powstało w czasie pobytu Karola de Foucauld w Ziemi Świętej (1897-1900). Przeżywał wtedy czas bliskiego zjednoczenia z Bogiem. Słowo kontemplacja pojawiało się bardzo często w medytacjach. Podobnie ma się sprawa z medytacjami pisanymi na pustyni (1901-1916) – dotyczą one w znacznej mierze tematu kontemplacji. Wśród wielu medytacji wyróżniają się medytacje nad Ewangelią według św. Mateusza. Karol pokazuje wydarzenia z życia ukrytego Świętej Rodziny jako przykład kontemplacji. Uznając kontemplację za wielki dar, czyni refleksję nad życiem Świętej Rodziny oraz na życiu poszczególnych osób Świętej Rodziny: w życiu Jezusa, Maryi i Józefa .
Maryja będąc w stanie błogosławionym całym swoim życiem kontempluje Jezusa, bo On jest w Niej. Maryja nieustannie myśli o swoim Synu, zatapia się w modlitwie i adoracji. Karol prosi o wstawiennictwo Maryję, aby mógł wraz z Nią kontemplować Jezusa . Maryja ogląda Jezusa oczami ducha, nie może Go nie widzieć: kiedy się kocha, ogląda się to, co się kocha .
Karol kontempluje żłobek betlejemski. Podczas Bożego Narodzenia dusze Rodziców Jezusa są zagubione w niemej kontemplacji, ich serca płoną i zapadają się w ogromnej miłości, trzymają się blisko siebie zagubieni w adoracji, wszystkie moce ich dusz są pochłonięte w akcie miłości i adoracji . Karol prosi Świętą Rodzinę, by wszystkich ludzi wcisnęli między siebie i wyprosili u Boga, aby zanurzyli się w nieskończonej kontemplacji miłości. Kontemplacja jest dla Małego Brata łaską daną od Boga, łaska kontemplowania Jezusa, adorowania, kochania w głębokiej ciszy wewnętrznej . Prosi by tak jak Maryja, Józef i Aniołowie, Jezusowi mogli służyć także ludzie, kontemplując Jego oblicze nieustannie. Narodzenie jest nauką, jest głosem Jezusa, który woła o modlitwę, kontemplację, gdyż czym było życie wewnętrzne Dzieciątka Jezus w tym błogosławionym żłóbku, jeśli nie modlitwą, nieustanną kontemplacją, nieskończoną radością w nie przerwanej wizji doskonałości Bożych . Maryja i Józef wpatrując się w Syna Bożego kontemplują Jego oblicze.
Karol zauważa, że w kontemplacji Maryja i Józef zajmują się codziennymi sprawami, swoimi obowiązkami. Jednak ich serce i duch są gdzie indziej. Żyją w ubóstwie, które sprzyja znalezieniu czasu na kontemplację. W relacjach z ludźmi ich słowa były tym, co Bóg chciał powiedzieć ludziom. Aby wejść duchowo do domu Maryi i Józefa, do Nazaretu, trzeba uczyć się od Nich życia kontemplacją, ponieważ życie każdego chrześcijanina przypomina życie Maryi i Józefa, gdyż mamy naszego Pana między nami, przed nami, w tabernakulum i ponieważ jak Najświętsza Dziewica, mamy Go w nas cieleśnie w momencie przyjmowania Komunii Świętej i duchowo w każdej godzinie poprzez komunię duchową . Naśladowanie Maryi w kontemplacji polega na zachowywaniu ciszy, przeznaczając w ten sposób miejsce na słowa Jezusa. Trzeba zachować ciszę razem z Maryją na obecność Zbawiciela.
Według Karola, pokorny dach Nazaretu stał się przestrzenią adoracji i kontemplacji Jezusa. Nazaret to życie w samotności, skupieniu, modlitwie i kontemplacji. Karol uważał, że życie Jezusa składało się z dwóch części: jedna część widzialna, ziemska, naznaczona codziennością związaną z codziennym egzystowaniem, druga część, niewidzialna, to życie Jezusa w Bogu, kontemplacja Boga Ojca w każdej chwili. Jezus całym swoim życiem się modlił, w każdej chwili był zjednoczony z Ojcem. Święta Rodzina kontemplowała bez przerwy. Rodzice patrzyli na Jezusa, Jezus patrzył na Boga . Jest to świadome potwierdzenie zamysłu Jego Ojca. Być w sprawach Ojca to przyjąć życie Nazaretu, codzienność opartą na pracy i prostych relacjach z Maryją i Józefem, można by rzec ze wszystkimi mieszkańcami tego niewielkiego miasteczka. Odkrycie Nazaretu objawia coś z natury samego Boga. Sposób życia Jezusa nie był wyborem nic nie znaczącym. Jego życie ukazuje to, co dla Boga stanowi wartość, oraz to co liczy się dla Niego. Bóg, który trzydzieści lat uczestniczy w życiu miasteczka w Galilei nie przychodzi do nas z góry, lecz jest pośród nas, jako Ten, który dzieli nasz los . Bóg tak blisko człowieka, rozumie jego problemy, jego codzienność i przez to nie przychodzi do nas z ideologią, która ma nas wszystkich uszczęśliwić, lecz spotyka każdego człowieka w jego konkretnej i niepowtarzalnej sytuacji . Jezus żyjąc wśród ludzi, z ludźmi i poprzez sposób swego życia, będąc równy z nim, może powiedzieć mu: «Ja wiem wszystko i kocham cię!» Pragnienie kontemplacji przeżywanej w świecie, oddanie się Bogu w zwykłym życiu musi opierać się na zapatrzeniu się w Jezusa z Nazaretu. Być powołanym do kontemplacji, to być wezwanym by iść za nim, aby kochać Boga dla Niego samego i pozwolić Mu poprzez siebie kochać każdego człowieka, którego spotykamy na drodze swojego życia, to patrzeć na Boga naszymi ludzkimi oczyma i na ludzi Jego spojrzeniem .
Ubóstwo Jezusa to sposób życia, który pomaga kontemplacji. Kontemplacja jest przygotowaniem do publicznego życia Jezusa. Karol pragnie naśladować Jezusa w ubóstwie i samotności. To ciekawe, że najwięksi ojcowie pustyni byli najpierw największymi mistrzami życia wśród ludzi. Zdaniem Karola, dlatego Jezus wzywa do kontemplacji czyli zajmowania się rzeczami duchowymi, wewnętrznymi, wiecznymi, wzywa do modlitwy, adoracji tabernakulum, do spędzeniach czasu na kontemplacji przed Hostią Świętą . Karol stwierdza, że Pan Jezus spędził czterdzieści dni kuszenia na pustyni w kontemplacji . Te czterdzieści dni Jezusa na pustyni to przykład, że trzeba zwrócić uwagę na samotność swojego życia. Kuszenie uczy chrześcijan, że potrzebny jest czas postu, samotności, odosobnienia, bo wtedy człowiek może zobaczyć jak daleko jest na drodze do doskonałości. Wytrwanie w medytacji i kontemplacji pokazuje o wiele jaśniej pokusy i własne wady . Karol widzi w wielu wydarzeniach z życia Jezusa wezwanie do kontemplacji i adoracji: chrzest Jezusa , kuszenie na pustyni , nauczanie w synagogach , uzdrowienie z gorączki teściowej Piotra , powołanie Szymona , wybór Dwunastu , błogosławieństwa . Kontemplując Zmartwychwstanie Jezusa, Karol czuje szczęśliwość z powodu szczęśliwości Jezusa, czuje jakby sam uczestniczył w tym wydarzeniu.
Jednym z darów kontemplacji jest łaska modlitwy – to nieustanne pragnienie modlitwy. Karol pisze, że: dusza jest domem modlitwy; ona jest stworzona, aby kontemplować Boga przez wieczność i dlatego należy modlić się nieustannie . Dlatego sama modlitwa jest już prawie kontemplacją. Modlić się to kontemplować Boga . Dla Karola sama kontemplacja jest łaską, darem Boga. De Foucauld otrzymuje ten dar i doświadcza wewnętrznego życia Boga, który udziela mu poznania jak doskonały jest Stwórca. Zjednoczenie człowieka z Bogiem i obdarowanie przez Boga miłością, wynika z prawdy o Wcieleniu. Dzięki tej tajemnicy w każdym momencie życia można mówić do Jezusa, adorować Go, działać w Jego obecności, kontemplować Go, iść za Nim, modlić się i medytować razem z Nim, pracować w Jego obecności, zjeść razem z Jezusem, odpoczywać razem z Nim, po prostu dzielić z Nim każdą chwilę życia, towarzyszyć Jezusowi . Wcielenie umożliwia człowiekowi życie życiem Jezusa. Karol de Foucauld pisze, że dusza jest już na ziemi tak napełniona przez Boga darami i łaskami, że zbliża się do szczęśliwości nieba . Kontemplacja wprowadza człowieka w stan szczęśliwości, szczęśliwości nieba, do której człowieka zbliża się przez otrzymane łaski i dary Boże. Człowiek jest szczęśliwy szczęściem Boga, zatapia się w kontemplacji szczęścia Bożego i zapomina o sobie. Najistotniejszą treścią kontemplacji jest miłość, a w szczególności miłości do Jezusa. Kontemplacja powinna zajmować całe istnienie tego, który kocha. Modlitwa, kontemplacja są częścią miłości, bo gdy się kocha, ogląda się tego, którego się kocha, a im bardziej się kocha tym bardziej się kontempluje. Miłość do Boga powinna być nieustannym aktem ze strony człowieka, a kontemplacja towarzyszy miłości, przez co ją zwiększa. Brat Karol żyje w nieustannej kontemplacji umiłowanego Jezusa. Patrzy na Jezusa, siedząc między Maryją i Józefem, mówi cicho Jezusowi, że Go kocha, adoruje Go w ciszy; pragnie zanurzyć się w miłości dla Jezusa .
Według Karola jest pięć dzieł miłości:
1. Chcieć ponad wszystko i bez miary dobra Jezusa, którym jest uwielbienie Go przez wszystkich ludzi.
2. Czynić wszystko z czystej miłości.
3. Być posłusznym Jezusowi we wszystkim.
4. Naśladować Jezusa.
5. Kontemplować Jezusa.
Najbardziej nieustannym przedmiotem kontemplacji jest miłość, która jest samą istotą naszego Oblubieńca Jezusa. Bóg jest zawsze obecny w głębi człowieka, w całej naszej istocie, należy zatem praktykować ciszę i milczenie, by usłyszeć głos Boga. Nie zależy od człowieka osiągniecie tutaj na ziemi doskonałej kontemplacji i miłości, ale zależy od człowieka wzrastanie każdego dnia w kontemplacji. Modlitwa ta jest nieustannym naśladowaniem Jezusa. Pismo Święte, adoracja, kontemplacja, modlitwa rozpalają miłość do Jezusa i pragnienie towarzyszenia i naśladowania Go. Należy nieustannie naśladować kontemplację Jezusa.
Wystarczy, więc uświadomić sobie obecność Boga pośród bliźniego, nie trzeba jakby to mogło się wydawać ściągać Go z nieba. Jacques Maritain pisał: Zniechęcenie dusz do pragnienia łask płynących z kontemplacji jest równoznaczne ze sprowadzeniem chrześcijaństwa jedynie do moralności, gdy tymczasem jest ono przede wszystkim komunią teologalną. Każdy jest zaproszony do poznania Boga w miłości. Ci, którzy próbują odpowiedzieć na to wezwanie do kontemplacji, są o wiele liczniejsi niż można by się spodziewać. Jest to jak pisze brat Moris: charyzmat na nasze czasy . Moris zauważa, że kontemplacja w świecie byłaby dużo częściej realizowana, gdyby osoby, które jej pragną, mogły znaleźć odrobinę zrozumienia i pomoc w otrzymaniu niezbędnych im rad. Wezwanie Jezusa do kontemplacji jest skierowane do wszystkich i nie jest tylko zarezerwowane dla profesjonalistów lub dla ludzi wyjątkowych. Reissa Maritain napisała w swoim dzienniku: Jest taka bardzo prosta modlitwa, w której przygarniamy do naszego serca wszystkich tych, za których chcemy się modlić. Ofiarujemy wówczas nasze serce wypełnione wszystkimi ich troskami Bogu po to, aby przybył do nas z całą swoją miłością i nam się udzielał. Poprzez to łagodne pragnienie, które wymaga jedynie trochę uwagi, a które w swojej prostocie jest całkowitym darem złożonym z siebie Bogu, sprowadzamy do siebie Tego, który ponad wszystko pragnie udzielić siebie i wszystko ogarnąć miłością… Ta prosta modlitwa może być praktykowana zawsze i wszędzie. Owocuje w duszy wielką łagodnością, uspokaja wszelką niecierpliwość, stapia wszelką twardość pośrodku tej podwójnej i jedynej miłości Boga i bliźniego.
Kontemplacja nie odsuwa Karola od ludzi. Mały Brat chce zanieść pomiędzy ludzi, którzy nie doświadczyli w swoim życiu obecności Jezusa, boską Hostię, aby powiększyć obszar, gdzie Ona promieniuje, rozciągnąć obszar, gdzie wywiera wpływ na ludzi . Cudowna jest przestrzeń kontemplacji bł. Karola de Foucauld. Jego dom, jest pełen Nazaretu. Jest matczyny dzięki obecności Maryi i jest ojcowski dzięki Józefowi. W tym domu mieszka Jezus, który zaprasza każdego z nas: Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. Kontemplacja jest dziełem Ducha Bożego: Wszyscy ochrzczeni są wezwani do miłosnego doświadczenia spraw Bożych. Wynika z tego, że ci którzy weszli na drogę Ducha, mogą iść po niej w różnorodny sposób i według niepowtarzalnych wzorów. U jednych są to najwyższe dary i otrzymają oni łaskę kontemplacji w jej typowych formach. Inni również będą żyli życiem duchowym, lecz przede wszystkim będzie się to realizować w ich działalności. Tajemnicza kontemplacja będzie nie tyle w ich świadomej modlitwie, lecz być może w spojrzeniu, jakim będą patrzyli na ubogiego, widząc jego cierpienie.
Braterska miłość w Jezusie, dla Jezusa i przez Jezusa nie jest środkiem do czegokolwiek. Bliźni jest kochany taki, jakim jest i w ten sposób, zupełnie bezinteresowny i całkowicie wolny, chcemy jego dobra, zarówno tego wiecznego, jak i doczesnego. Czego pragną przede wszystkim ludzie? Czego najpierw potrzebują? Otóż chcą być kochani, chcą by ich uznawano, traktowano za ludzi, aby uszanowano wszystkie wartości, które jako osoby posiadają. Dlatego też nie wystarczy im powiedzieć kocham was. Nie wystarczy też praktykowanie wobec nich dobroczynności. Trzeba z nimi być, przebywać, wśród nich w najgłębszym znaczeniu tego słowa . Kontemplacja będzie tylko pustą regułą, mało znaczącą formułą, jeśli nie będzie prowadzić do pragnienia prawdziwego dobra duchowego i doczesnego osób, z którymi dzielimy codzienność. Kontemplacja musi być skierowaniem ku drugiemu człowiekowi, w jego słabości, w jego marności, ale skierowaniem pełnym miłości i zaufania.
W 1966 roku Jacques Maritain na zakończenie swojego wystąpienia w UNESCO poświęconego duchowym warunkom postępu i pokoju wypowiedział przesłanie: Korzystając z tego, że tu jestem, dlaczego nie miałbym wypowiedzieć tego wszystkiego co myślę! To co ostatecznie pozwala nam dzisiaj mieć nadzieję, to fakt, że w niewidoczny, lecz objawiony przez wiele znaków sposób, mamy do czynienia z przebudzeniem, nie mówię licznych, lecz niektórych dusz. Jest to przebudzenie do tego życia modlitwy kontemplacyjnej i jedności z Bogiem, która jest ukrytym źródłem. Z tego źródła miłość wypływa na tysiąc sekretnych sposobów, ono również wspomaga pracę ludzi oddających się działalności apostolskiej czy doczesnej, która jest konieczna, aby świat nie zginął… Niewidzialna konstelacja dusz oddanych życiu kontemplacyjnemu i to, powtarzam, w samym świecie, w łonie samego świata, jest właśnie ostateczną przyczyną naszej nadziei.
Spotkanie z Chrystusem człowiek współczesny może przeżywać jeszcze bardziej realnie i skutecznie w tajemnicy kontemplacji. Jest ona bowiem przedłużeniem trwania Chrystusa wśród ludzi i ponawia Jego zbawcze dzieło, dzięki czemu wzmacnia człowieka duchowo. Kontemplacja jest raczej trwaniem Boga w człowieku niż ludzkim trwaniem w Bogu.