Kardynał de Donatis: „Św. Karol de Foucauld - Brat uniwersalny”

Msza dziękczynna za kanonizację. "Dziękuję za czułą miłość do najmniejszych, pełną cierpliwości i dobroci, z jaką przybliżał się i uczył ich kultury".

Po kanonizacji Karola de Foucauld, pustelnika, który swoim życiem „wykrzykiwał” Ewangelię, jego duchowa rodzina spotkała się w poniedziałek 16 maja w bazylice św. Jana na Lateranie, aby podziękować Panu za ten dar świętości. Msza św., której przewodniczył kardynał wikariusz Angelo De Donatis, była również okazją do wyrażenia wdzięczności bratu uniwersalnemu „za jego troskę o najdalszych i najbiedniejszych” na Saharze, dokąd przeniósł się na początku XX wieku. Homilię wygłosił w języku francuskim prałat John Mac William, biskup Laghouat w Algierii, ale w swoim krótkim pozdrowieniu kardynał De Donatis podziękował bratu Karolowi „za czułość, z jaką kochał najmniej, oraz za cierpliwość i życzliwość”, z jaką podszedł do nich, zapładniając ich kulturą.

 

" …cokolwiek uczynisz ze mną, dziękuję Ci”.
Jesteśmy tutaj, by podziękować Panu za to, że na serio potraktował modlitwę brata Karola i uczynił z niego arcydzieło, świętego. W naszym sercu zamieszkuje dziś pragnienie, by podziękować bratu Karolowi – i spróbujmy to zrobić z wielką radością i w wielkiej wolności.
Dziękujemy ci, ponieważ ukochałeś życie i odważyłeś się odkrywać je we wszystkich jego przejawach, doświadczając smaku uczuć i namiętności, nie zostałeś przed niczym uchroniony.
Dziękujemy za twoje dary, które rozpoznałeś, przyjąłeś i pozwoliłeś im owocować : za Twój umysł, za pasję do książek i do podróży. Dziękujemy również za Twoje ograniczenia, za słabości, za zranienia, których się nie wypierałeś ani nie ukrywałeś ich, ale pozwoliłeś, by zostały przemienione przez miłosierdzie Pana.
Dziękujemy, że upodobniając się coraz bardziej do Twojego umiłowanego brata i Pana Jezusa, miłowałeś jak On do końca. Dziękujemy za Twoje wątpliwości, pytania, niezaspokojenia. Dzięki, ponieważ Twoja miłość  nigdy nie wydawała Ci się wystarczając doskonała.
Dziękujemy za to, czego z Ciebie nie poznaliśmy i co pozostaje tajemnicą. Dziękujemy, bo w ten sposób nie możemy przywłaszczyć sobie Twojego życia ani uczynić z niego absolutu. Dzięki za niestrudzone poszukiwanie ostatniego miejsca, za zapomnienie o sobie, za Twoje ubóstwo i Twoją hojność.
Dziękujemy za relacje, które podtrzymywałeś z wielką wiernością, bo kochałeś swoją rodzinę, przyjaciół, bliskich, nie wykluczając nigdy nikogo. Nigdy nie ukończyłeś stawiania muru wokół pustelni, który miał oznaczać Twoją klauzurę – przeciwnie, otwarłeś drzwi swojej pustelni i swego serca dla tak wielu.
Dziękujemy, że nauczyłeś się przyjmować od innych, nie być samowystarczający, zaakceptowałeś,  by być zależnym od ubogich – w czasie swojej choroby – i stałeś się małym bratem, bratem powszechnym.
Dzięki, że zostawiłeś wszystko, by żyć dla Boga samego.
Dziękujemy, że oddałeś całe swoje serce Jezusowi z Nazaretu i że w Nim odnalazłeś każde stworzenie jako brata i siostrę.
Dziękujemy za Twoją uległość natchnieniom Ducha Św.- nie bałeś się zrezygnować z wygodnych zabezpieczeń życiowych. Dziękujemy za Twoją uważność na najbardziej oddalonych, na tych, którzy nikogo nie interesują, dziękujemy za twoją czułą miłość, pełną cierpliwości i dobroci, z jaką przybliżałeś się i uczyłeś ich kultury.
Dzięki za twoją łagodność i jasność, z jaką demaskowałeś niesprawiedliwość i nadużycia.

Dziękujemy – bo zda się nam, jakbyśmy słyszeli i widzieli Ewangelię głoszoną Twoim życiem. Dzięki, że uniosłeś samotność, nie ulegając rozpaczy.
Dziękujemy za Twoje pragnienie by mieć braci, i za twoją zdolność do marzeń.
Dziękujemy za owocność twojego życia: wielu z nas tu obecnych jest częścią tego powiewu życia narodzonego z Ciebie, owocem ziarna pszenicy zasianego w piaskach Sahary
Dziękujemy, bracie Karolu!
Angelo De Donatis, cardinale Vicario