Karol de Foucauld żył Nazaretem. Wszystko przeżywał w duchu nazaretańskim, tak też było z Eucharystią. Nazaret ukazuje się nie tylko w tajemnicy Wcielonego Słowa, ale również jest częścią tajemnicy Wieczernika. Chrystus wciela się w chleb eucharystyczny, staje się jednym z najmniejszych, bo staje się Ciałem. W każdej chwili życia człowiek może mówić do Jezusa, może być obecny przed Panem, który miłuje nas aż do końca (J 13, 1). Mając bowiem czterdzieści trzy lata, 9 czerwca 1901 roku Karol de Foucauld przyjął święcenia kapłańskie. Ogromnym przeżyciem było dla niego to, że jego grzeszne dłonie będą mogły dotykać Najświętsze Ciało Chrystusa. Chrystus potrzebuje dłoni Karola, potrzebuje obecności w drugim człowieku. Eucharystia – jako źródło i szczyt życia chrześcijańskiego (KK 11), zajmuje centralne miejsce w życiu Nazaretu. Przeżywanie Eucharystii i adoracji Jezusa w duchu nazaretańskim jest niczym innym jak spojrzeniem na Chrystusa, tak jak na Niego patrzyła Maryja i Józef, oczami Świętych Rodziców. Tak jak kiedyś Jezus był obecny w życiu Maryi i Józefa, tak teraz jest obecny w tabernakulum. Dlatego adorując Najświętsze Oblicze można patrzeć na Jezusa tak samo, jak patrzyli na Niego Maryja i Józef. Karol nie bał się stwierdzić, że Chrystus obecny w Eucharystii, którego człowiek przyjmuje do swojego serca, jest bliżej owej osoby niż dziewica podczas błogosławionego stanu. Tak głębokie zjednoczenie z Chrystusem możliwe jest tylko w ofierze eucharystycznej.
Pomocą dla brata Karola w przeżywaniu Eucharystii są wydarzenia życia ukrytego Jezusa. O Betlejem i miejscu narodzenia Jezusa Karol mówi: dom chleba. Dla małego brata Karola, adorowanie Jezusa ukrytego w Świętej Hostii jest naśladowaniem życia Maryi i Józefa w czasie między Wcieleniem a Bożym Narodzeniem. Józef miał Jezusa przed sobą, ukrytego w Maryi, tak jak dla człowieka Jezus jest w tabernakulum. Józef miał Jezusa wciąż przed sobą. Maryja miała Jezusa w sobie i w sobie Go adorowała, podobnie, gdy człowiek przyjmuje Jezusa w wydarzeniu Komunii, wtedy też ma go w sobie. Analogicznie jak Maryja z Józefem mogli adorować Jezusa pośród siebie, tak chrześcijanie mogą to czynić w Eucharystii oraz w adoracji Najświętszego Sakramentu, gdzie ten sam Jezus jest obecny. Poprzez obecność Syna Bożego w łonie Maryi w Nazarecie, Ona sama stała się tabernakulum. Dlatego Karol pragnie adorować tabernakulum, pragnie adorować Nazaret.
Jezus w tajemnicy swojegoNarodzenia ofiarował się swoim Świętym Rodzicom. Podobnie pragnie ofiarować się, dać siebie tyle ile człowiek potrzebuje w Komunii świętej. Karol de Foucauld pokazuje, że trzeba żyć wzorem Świętej Rodziny z Nazaretu, żyła w nieustającej obecności. Karol ze względu na szacunek względem tajemnicy obecności Jezusa w Komunii świętej odczuwa niezdolność wypowiedzenia jakiegokolwiek słowa i w pragnieniu milczenia wyraża wdzięczność Jezusowi za obecność w Najświętszym Sakramencie. Karol wskazuje na potrzebę zostawienia wszystkiego, codziennych zajęć i ofiarowanie siebie Temu, który jest wszystkim – rzucał się więc do stóp naszego Wszystko. Należy wiernie naśladować Maryję, Józefa w adorowaniu Jezusa, ukrytego w Hostii. Brat Karol jest przekonany, że gdy Święta Rodzina miała tylko czas, spędzała go przy Jezusie, tak jak na adoracji przed Świętą Hostią.
Karol swoim życiem wiernie naśladował Świętych Rodziców Jezusa, żyjących w Nazarecie. Maryja i Józef zgromadzeni wokół Jezusa, jak wokół Najświętszej Hostii: żyli w nieustannej obecności Jezusa jak w tabernakulum. Duchowość nazaretańska pomaga w przeżywaniu takiej właśnie obecności Jezusa w spotkaniu eucharystycznym. Zdaniem Karola, gdy przyjmujemy Komunię Świętą „do ust”, Jezus jest bliżej nas niż był podczas dziewięciu miesięcy stanu błogosławionego Maryi; bliżej niż Maryi i Józefa w grocie betlejemskiej, niż w domu w Nazarecie; niż apostołowie, gdy siedzieli wokół Jezusa.
Mały Brat przebywając w Nazarecie był szczęśliwy, że może adorować Jezusa w kaplicy, której nie chce opuścić. Nie jest zainteresowany zwiedzaniem Ziemi Świętej. Według Karola byłoby to tak jakby opuścić Jezusa żyjącego z ludźmi, zostawić Go samego i pójść czcić martwe kamienie, gdzie Go nie ma; to opuścić pokój, gdzie jest On i Jego obecność i pójść całować podłogę w pokoju, gdzie był, ale już Go nie ma. Dla Małego Brata pozostawić tabernakulum, byłoby to tak, jakby opuścić pokój, w którym jest Jezus, a pójść do pokoju obok i myśleć tam o Nim. Dlatego w duchowości nazaretańskiej tak ważne jest przebywanie przed tabernakulum, trwanie w miłości przed Źródłem miłości. Nic nie może być ważniejszego czy też bardziej potrzebnego od tego.
Miłość do Eucharystii, wiara w realną obecność Jezusa w Eucharystii jest tak bardzo żywa w życiu Karola. Wszystko to jest konsekwencją umiłowania przez niego słów Jezusa: To jest Ciało moje. Ojciec de Foucauld pisze: Jesteś tutaj, mój Panie Jezu w świętej Eucharystii, Twoje Ciało, Twoja Dusza, Twoje Człowieczeństwo, Twoje Bóstwo, cała Twoja istota jest tutaj, w swej podwójnej naturze. Jakże jesteś blisko, mój Boże, mój Zbawicielu, mój Jezu, mój Bracie, mój Oblubieńcu, mój Ukochany. Od dnia nawrócenia Eucharystia staje się dla Karola tym, czego poszukiwało jego serce. Eucharystia dla Małego Brata to przede wszystkim Jezus, który ofiarowuje swe życie za wielu. Pod koniec życia, na parę miesięcy przed śmiercią napisał: Zdanie Ewangelii, które najbardziej wstrząsnęło moim życiem, to: «Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili». A gdy się pomyśli, że mówią to te same usta, które wyrzekły: «To jest Ciało moje, to jest Krew moja», jak bardzo nas to zmusza do szukania i kochania Jezusa w tych najmniejszych. Ojciec Voillaume pisał: Żyć Eucharystią to wydać się ludziom i stać się dla nch, z miłości i przez kontemplację Eucharystii, czymś, co z pożytkiem mogą spożywać. Kiedy człowiek opuszcza kaplicę, aby służyć drugiemu człowiekowi, Jezus go nie opuszcza, On przychodzi w innej postaci i ważne jest, by umieć Go rozpoznać. Eucharystia jest więc sakramentem, który karmi miłość braterską: To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Tu kryje się cała tajemnica Jezusa z Nazaretu, Jego miłości do nas, tajemnica, w której Chrystus zachęca, by kochać całym sobą Jezusa i innych, jak braci i siostry. Ta ostatnia myśl pojawia się także w regułach napisanych przez Karola dla ewentualnych towarzyszy: Jedna msza święta przynosi Bogu więcej chwały niż męczeństwo wszystkich ludzi złączone z chwalą oddawaną przez wszystkich świętych.
W życiu eucharystycznym, dzięki temu, że Bóg żyje w człowieku – może On dotknąć serca tych osób, z którymi dzieli się codzienność życia czy to w pracy czy to pośród życia rodzinnego. Należy czcić Jezusa: w Eucharystii, w adoracji, nade wszystko przez trwanie przy Nim tyle czasu, ile jest to tylko możliwe. To naśladowanie polega na praktykowaniu miłości bliźniego, a dzieje się to w szczególności dzięki przyjmowaniu przez przyjmowanie przez człowieka Komunii Św. W człowieku Jezus jest obecny tak, jak był obecny w Nazarecie, czy tak jak jest obecny w tabernakulum. Każdy kto przyjmuje Jezusa do siebie jest jak tabernakulum, niesie Jezusa do drugiego człowieka. W swoim życiuzrozumiał to Ojciec de Foucauld, który modlił się: Mój Panie Jezu, jesteś w Świętej Eucharystii! Jesteś tu jeden metr ode mnie, w tym tabernakulum. Jak blisko mnie jesteś mój Boże! Mój Zbawicielu! Mój Jezu, mój Bracie, mój Umiłowany! Nie byłeś bliżej Świętej Dziewicy podczas dziewięciu miesięcy, kiedy Cię nosiła w swoim łonie, niż mnie, gdy przychodzisz na mój język w Komunii!... O jak jestem szczęśliwy, jak jestem szczęśliwy! Być sam w celi i przebywać z Tobą w ciszy nocy to takie słodkie, mój Panie i jesteś tu jako Bóg, dzięki Twojej łasce.
Eucharystia jako Nazaret jest szkołą prawdziwej miłości: do Boga, do bliźniego i do siebie samego. Prawdziwa miłość człowieka do Boga polega na wzajemnym obdarowywaniu się dobrem, co pociąga za sobą konieczność ofiary. Właśnie Eucharystia wyznacza i określa człowiekowi miarę jego miłości wobec Boga. Eucharystia jest także szkołą czynnej miłości bliźniego. Nikt nie ma większej miłości od tej – uczy Jezus – gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Eucharystia jest również szkołą właściwego umiłowania przez człowieka siebie samego. Właśnie Eucharystia przeżywana w duchowości nazaretańskiej uzdalnia człowieka do takiego przezwyciężenia siebie. Najlepszym słowem o Eucharystii jest Ona sama, a nauczyć się Jej można jedynie kosztując Jej owoców, czyli poprzez odkrywanie w sobie pokornej wdzięczności, której Ona jest źródłem.