Błogosławi nam
Ewangelia Łk 24,46-53
Jezus powiedział do swoich uczniów: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka. Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga.
Rozważanie
Trzy myśli: Najpierw trzeba sobie uświadomić, że na tym właśnie będzie polegać "niebo". Na spotkaniu z Ojcem twarzą w Twarz. Bez zasłon, bez znaków, nawet bez katechezy, bez homilii i rekolekcji. Bez zbędnych słów. To tak jak zakochani, kiedy są razem nie potrzebują żadnych słów. To jest taki niesamowity poziom bliskości, gdy słowa czasem mogą nawet przeszkadzać, są poprostu za małe.
Druga myśl. Słyszymy dzisiaj nakaz misyjny. My w Kościele często powtarzamy, że zatroszczmy się najpierw o tych, których mamy, a jak nam starczy czasu i sił, to pójdziemy na misje do tych, których nie ma w Kościele. A ten biedny papież Franciszek co robi? Staje przed nami i mówi: "Wyjdźcie, wyjdźcie!”. Ciężko będzie nam zachować to co mamy, jeśli nie wyjdziemy do misji.
Ostatnia myśl. Powodem do tego, że mamy głosić Jezusa nie jest kryzys wiary, to, że świat "zwariował". Kluczem do misji jest wiara. Przecież gdyby nie było kryzysu wiary w świecie, to nakaz misyjny miałaby sens. Ten sens bierze się stąd, że odkryliśmy Jezusa i chcemy o tym spotkaniu ludziom opowiedzieć. "Wiara umacnia się, gdy jest przekazywana" - uczył święty Jan Paweł II.
No i niesamowity człowiek tych trzech myśli: brat Karol. Żył w niesamowitej bliskości z Bogiem, potrafił wyjść do ludzi i dzielił się Jezusem. Karol, żyjąc Nazaretem każdego dnia, pragnął tylko: ”Być żywym kazaniem i przykładem życia ewangelicznego" Myślę, że to jest ewangelizacja życiem, codziennością, pracą, rozmodleniem w ciszy i w hałasie, a przede wszystkim bezgraniczną miłością do Boga i drugiego człowieka. Mały brat wypełnił misje totalnie!
I jestem przekonany, że Jezus nas nie zostawił. Zobaczmy, że On podnosi ręcę i nam błogosławi, w geście uniesionych rąk idzie do Ojca. Tak Panie błogosław nam.
Modlitwa
Marana Tha! Przyjdź, Panie Jezu. Przyjdź i zabierz nas tam, gdzie Ty jesteś, gdzie Ojca widzi się twarzą w Twarz! (bp Ryś).
Rozważa Piotr.