XXII Niedziela Zwykła, Odpowiednie miejsce

28 sierpnia 2016 r. XXII Niedziela Zwykła

Odpowiednie miejsce


Ewangelia Łk 14,1.7-14

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. I opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich: Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: Ustąp temu miejsca; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: Przyjacielu, przesiądź się wyżej; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. Do tego zaś, który Go zaprosił, rzekł: Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych.


Rozważanie

„Ostatnie miejsce” stanie się dla Br. Karola de Foucauld motywem przewodnim, do którego będzie nieustannie powracał w swoim życiu. To pragnienie obudziło w nim jedno z kazań ojca Huvelina, który powiedział: „Jezus tak mocno uchwycił się ostatniego miejsca, że nikt nie może Mu go odebrać”. Sam brat Karol tak to ujął: „ostatnie miejsce jest sprawą, od której się nie oderwałem… Nasz Pan trzyma zbyt mocno…” Paradoksem jest, że mógł on już doświadczyć owego „ostatniego miejsca”, zanim się nawrócił, podczas wyprawy badawczej do Maroka. Podróżował wówczas w przebraniu , udając żyda, co sprawiało, że niektórzy muzułmanie traktowali go lekceważąco.

 

Kiedy już zamieszkał w Beni–Abbes, a potem w Tamanrasset, nie urządzał przyjęć, ale jego dom pozostawał otwarty i gościnny dla wszystkich. Wśród przybywających nie brakowało ubogich, kalek. Przez jakiś czas mieszkała u niego niewidoma Murzynka, którą ochrzcił. „Brat Karol przyjmuje najbardziej nieszczęśliwych z największą miłością. Nie jest łatwo tak czynić. Lecz on to robi. I każdego dnia zaczyna na nowo.”, pisał M. Carrouges. Brat Karol w swojej pustelni zajmował ostatnie miejsce wobec przybywajacych. Przyjął postawę tego, który służy. On sam tak to wyraził w jednej z medytacji: „Muszę prać ubrania ubogich i zamiatać ich izbę, o ile to możliwe: ja sam. Zawsze w granicach możliwości ja, a nie inni, muszę brać na siebie najgorsze prace domowe (…) Muszę, jak tylko będę miał ku temu sposobność, gotować dla biednych, nosić im wodę, jedzenie, nie zostawiać tej posługi innym (…). ”Podczas wielkiej suszy rozdał cały zapas żywności okolicznej ludności, czego w konsekwencji o mało nie przypłacił życiem. Słusznie ks. Pronzato nazwał brata Karola: „męczennikiem nieograniczonego miłosierdzia.”

 

Modlitwa

Jezu spraw, aby moje serce zawsze pozostawało otwarte dla innych, aby moje dłonie były zawsze gotowe do pomocy i oddania tego, co mi najbliższe; abym nigdy nie wynosiła się ponad innych, a wszystko co czynię, było bezinteresowne.


 

Rozważa siostra Małgorzata, karmelitanka bosa z Osin.