Dostaje list od kolegi z wojska, że jego pułk ma być wysłany do tłumienia powstania w Tunezji. Karol prosi przełożonych kilkakrotnie by mógł na nowo wrócić w szeregi armii - jest gotów zrezygnować z oficerskiego stanowiska i stać się zwykłym żołnierzem, który nie będzie miał żadnych przywilejów. Ten argument robi wrażenie na przełożonych.
Pośród niebezpieczeństw i wyrzeczeń kolumn ekspedycyjnych ten wykształcony hulaka okazał się prawdziwym kompanem i dowódcą: z pogodą znosił najcięższe doświadczenia, narażał się na niebezpieczeństwa, z poświęceniem opiekował się swoimi ludźmi. (…) Arabowie wywarli na nim bardzo
silne wrażenie.